Ilu Białorusinów trafiło na wojnę w Donbasie? Śledztwo Biełsatu


Obywatele Białorusi stanowią trzecią pod względem liczebności grupę narodowościową wśród uczestników wojny w Donbasie – po Ukraińcach i Rosjanach. Według najostrożniejszych szacunków łączna liczba posiadaczy białoruskich paszportów, którzy brali udział w konflikcie sięga tysiąca osób. Bardziej szczegółowo o „białoruskich cyfrach” wojny na wschodzie Ukrainy – w śledztwie dziennikarskim belsat.eu.

Od 2014 do 2018 roku w ogólnodostępnych źródłach informacji pojawiały się dane o dziesiątkach Białorusinów walczących w Donbasie. Jednak dotąd nie wiadomo nawet szacunkowo, ilu Białorusinów „przeszło” przez tę wojnę w ciągu czterech lat. Belsat.eu spróbował odpowiedzieć na to pytanie. W tym celu przeanalizowaliśmy relacje samych żołnierzy, komunikaty służb specjalnych oraz opinie ekspertów.

Po stronie Ukrainy

Żołnierze z Grupy Taktycznej Białoruś

Najbardziej znana formacja zbrojna grupująca białoruskich ochotników to Grupa Taktyczna Białoruś. Powstała ona w lipcu 2015 roku w ramach ukraińskiego korpusu ochotniczego Prawy Sektor, ale później przekształcono ją w samodzielną jednostkę. Obecnie GT Białoruś najczęściej występuje publicznie w imieniu wszystkich ochotników z Białorusi.

– Uważamy, że po stronie ukraińskiej walczyło kilkuset Białorusinów. Nikt nie zna dokładnych liczb, ale bez wątpienia było to ponad 200 osób. Byli też Białorusini, którzy nie afiszowali się ze swoją przynależnością narodową. Przez Grupę Taktyczną Białoruś przeszło kilkudziesięciu – powiedziano tam dziennikarzom belsat.eu.

W odróżnieniu od GT Białoruś tzw. Oddział Pogoń (Pahonia) nigdy nie istniał jako osobna formacja. Pogoń odgrywała raczej rolę centrum mobilizacyjnego lub centrum pomocy Białorusinom, którzy postanowili walczyć po stronie Ukraińców.

Jak poinformowano nas w Sektorze Społecznym Oddziału Pogoń, w wojnie w Donbasie po stronie ukraińskiej uczestniczyło ok. 200-250 obywateli Białorusi. Bezpośrednio przez Oddział Pogoń przeszło 20 – 30 osób. Brak dokładnych danych tłumaczy się tam „specyfiką organizacyjną”.

– Ludzie, którzy przechodzili przez nas, potem trafiali do batalionów ukraińskich i już na miejscu dołączali tam do oddziału Białorusinów, których spotykali. Ale struktura była nieformalna, nie zbieraliśmy i nie dokumentowaliśmy informacji o ochotnikach, którzy określali się jako żołnierze Oddziału Pogoń. Przede wszystkim [nie robiliśmy tego], aby ich chronić przed białoruskimi specsłużbami. I sam Oddział Pogoń przestał istnieć w roku 2016 – przekształcono go w Sektor Społeczny Oddziału Pogoń, który zajął się pomocą ochotnikom na zasadach wolontariatu – dowiedzieli się tam nasi dziennikarze.

Deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Ihor Huź.
Zdj. Facebook, @Guz.Igor

Z szacunkami tymi zgadza się również deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Ihor Huź – organizator oddziału Pogoń ze strony ukraińskiej, który konsekwentnie i aktywnie broni interesów Białorusinów.

Jednak 200 – 250 osób to wcale nie najwyższe szacunki skali udziału białoruskich ochotników na tej wojnie. Autorka książki dokumentalnej „Dobrobaty” („Bataliony Ochotnicze”), była rzeczniczka prasowa batalionów Dniepr-1 i Donbas Ukrainka Wasylisa Trofymowycz w rozmowie z belsat.eu wyraziła opinię, że Białorusinów uczestniczących w tzw. operacji antyterrorystycznej w ciągu 4 lat konfliktu było znacznie więcej.

Wasylisa Trofymowycz

– Myślę, że łącznie obywateli Republiki Białoruś zebrałoby się ok. 400 – 500. Mowa o ludziach z obywatelstwem. A etnicznych Białorusinów, którzy dostali obywatelstwo Ukrainy w latach 90. i później – jest znacznie więcej – podkreśla.

Trofymowycz zwraca uwagę, że Białorusini stanowili jedną z najliczniejszych grup narodowościowych wśród uczestników operacji antyterrorystycznej w Donbasie – obok Gruzinów, Czeczenów i Rosjan.

Wojna w Donbasie, 2014 r.
Zdj. © Sergii Kharchenko/NurPhoto/ZUMA Wire)

Wbrew rozpowszechnionej opinii, Białorusini biorący w niej udział to nie tylko żołnierze Prawego Sektora, Azowa, Donbasu oraz innych znanych batalionów ochotniczych. To również wojskowi zwykłych jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy, pełniący tam całkowicie legalną służbę kontraktową.

Latem 2016 roku prezydent Petro Poroszenko podpisał dekret nr 248, pozwalający obcokrajowcom i bezpaństwowcom służyć w ukraińskim wojsku. Taki sam dekret, ale dotyczący Gwardii Narodowej, Poroszenko podpisał w grudniu 2015 roku. Zresztą obecnie wszystkie (za wyjątkiem jednostki Prawego Sektora) bataliony ochotnicze są podporządkowane tym lub innym oficjalnym strukturom siłowym.

W maju 2017 roku oficjalny przedstawiciel Sił Zbrojnych Ukrainy oznajmił, że w szeregach ukraińskiej armii pełni służbę ok. 100 obywateli Białorusi, Gruzji, Litwy, Mołdawii i Rosji. Ani wojsko, ani Gwardia Narodowa, ani MSW nie udziela jednak szczegółowych danych nt. liczby Białorusinów.

Po stronie separatystów

O ile statystyki dotyczące ukraińskich struktur siłowych są zazwyczaj utajnione, to ogólnej statystyki na temat nielegalnych formacji zbrojnych tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych nie ma wcale.

Uczestniczący w walkach po ich stronie podkreślają: z prowadzeniem dokumentacji przez separatystów jest bardzo kiepsko, a na początku konfliktu nie prowadzono jej wcale. Często bywało i tak, że człowiek zdążył powojować (a czasem nawet zginąć), ale w dokumentach nie pozostało o tym żadnego śladu.

Oto co powiedział belsat.eu Aleksandr Żuczkowski – uczestnik wojny w Donbasie, który obecnie zajmuje się zaopatrzeniem i finansowaniem formacji zbrojnych separatystów. Prowadzi też popularny wśród ich zwolenników blog:

– Statystyk w naszym pospolitym ruszeniu nigdy nie prowadzono i teraz nie prowadzi się ich w wojsku. Trudno określić dokładną liczbę wszystkich „niemiejscowych” ochotników w Donbasie. Rozrzut jest ogromny – mówi się o 30 a nawet 50 tys. bojowników z Rosji i innych krajów. A już określenie ich liczby z pojedynczego kraju jest niemal niemożliwe. Jednoznacznie mogę powiedzieć, że z Białorusi było i jest dużo osób. W każdym dużym oddziale są obywatele Republiki Białoruś. Pod względem ochotników, po Federacji Rosyjskiej następna jest Białoruś. Potem idzie Kazachstan.

Aleksandr Żuczkowski (w środku) w Donbasie.
Zdj. vk.ru

Żuczkowski uważa, że po stronie DRL i ŁRL walczyło od 700 do 1000 Białorusinów.

Szacunki te zgadzają się z ocenami Alaksandra Ahrenicza ps. „Gorynycza”. To jeden z najbardziej znanych Białorusinów walczących po stronie separatystów: jest komendantem polowym i dowódcą zwiadu. W 2016 roku oceniał on liczbę Białorusinów biorących udział w konflikcie zbrojnym po stronie samozwańczych władz w Doniecku i Ługańsku właśnie na 700 – 800 osób.

Alaksandr Ahrenicz

Jednak najbardziej kompetentne źródło, do którego udało nam się dotrzeć, to Michaił Połynkow. Był on nie tylko jednym z najbardziej zaufanych ludzi byłego „ministra obrony” tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Igora Striełkowa – Girkina, ale osobiście koordynował werbunek żołnierzy „Noworosji” – w tym wśród obywateli państw trzecich.

– Nikt nie da wam dokładnych statystyk. Mogę powiedzieć tylko, że Białorusini byli na trzecim miejscu wśród narodowości pospolitego ruszenia w Donbasie. Na pierwszym miejscu – Ukraińcy według paszportu. Na drugim – Rosjanie, obywatele Federacji Rosyjskiej. Na trzecim – Białorusini. W dalszej kolejności: Serbowie, Rosjanie (i nie tylko Rosjanie) z Kazachstanu, Czeczeni itd. Myślę, że Białorusinów było w granicach tysiąca – powiedział belsat.eu Ahrenicz.

Michaił Połynkow

Tysiąc osób to już poważna liczba nawet pod względem czysto wojskowym. De facto, z Białorusinów walczących po stronie DRL i ŁRL można by sformować dwa pełnowartościowe bataliony.

Według wersji ukraińskich służb specjalnych…

Władze w Kijowie starają się nie akcentować skali udziału obywateli Białorusi w konflikcie po stronie separatystów. Z jednej strony, Ukraińcy niejednokrotnie publicznie zgłaszali pretensje wobec Serbii – za to, że w formacjach DRL i ŁRL walczyło wielu jej obywateli. Według danych Służby Bezpieczeństwa Ukrainy – było to nawet ponad 300 najemników.

Z drugiej – nigdy publicznie nie podnoszono podobnej kwestii w sprawie Białorusinów, chociaż wszystkie źródła Biełsatu mówią jednoznacznie, że obywateli Białorusi było tam znaczniej więcej niż Serbów. Można tylko przypuszczać, że ukraiński rząd po prostu nie chce z tego powodu dodatkowo psuć sobie i tak skomplikowanych stosunków z Mińskiem.

W odpowiedzi na list belsat.eu Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała nas, że w obecnie wiadomo o 28 obywatelach Białorusi, którzy walczyli po stronie DRL i ŁNR. W żadnym z wszczętych przez SBU postępowań w tych sprawach nie przedstawiono przy tym nikomu zarzutów.

Jednak liczby podane przez SBU wydają się bardzo dalekie od rzeczywistości. Dowodem na to jest fakt, że tylko w mediach można znaleźć nazwiska 50 – 60 takich bojowników z Białorusi. W bazie ukraińskiej organizacji Mirotworec znajdują się dane 119 Białorusinów, opatrzone adnotacjami „najemnicy i ich wspólnicy”.

…i według specsłużb Białorusi

Donbas, 2014 r.
Zdj. © Sergii Kharchenko/NurPhoto/ZUMA Wire

Nie ma wątpliwości, że skalę udziału obywateli Białorusi w konflikcie w Donbasie najlepiej znają białoruskie służby specjalne. Ale starają się one zachować te dane dla siebie.

Odpowiadając na pismo belsat.eu, Główny Wydział ds. Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Korupcją (to on w KGB zajmuje się uczestnikami konfliktu w Donbasie) przysłał nam ogólnikową odpowiedź, że wydział „prowadzi wszelkie niezbędne działania operacyjno-poszukiwacze”. I nie podał ani jednej liczby.

Wcześniej, w 2016 roku ogłosił je jednak szef tej struktury Mikałaj Karpiankou. W wywiadzie dla gazety Zwiazda mówił o 135 postępowaniach karnych przeciwko Białorusinom, którzy uczestniczyli w wojnie w Donbasie.

W tym samym roku przewodniczący KGB Walery Wakulczyk wspomniał o 138 takich sprawach. Oczywiście ich liczba jest niewspółmierna do liczby wszystkich uczestników. Np. dokładnie wiadomo, że w 2016 roku do kraju przyjechało co najmniej ośmiu bojowników z Donbasu i służby nie zainteresowały się żadnym z nich.

Maksymalna ich liczba, którą władze ogłosiły w czasie konfliktu, to 140 osób. Takie dane, których źródłem było MSW, podano w artykule pt. „Gastarbeiterzy wojny”, opublikowanym w prezydenckiej gazecie SB.Biełaruś Siegodnia.

Ihar Szuniewicz.
Zdj. tvr.by

Z najciekawszym chyba oświadczeniem w tej sprawie wystąpił minister spraw wewnętrznych Białorusi Ihar Szuniewicz. W 2016 roku opowiedział on, że na jednego Białorusina walczącego po stronie Ukrainy, przypada trzech Białorusinów walczących po stronie DRL i ŁRL.

Danym tym można raczej ufać. Po pierwsze, szef MSW nie był zainteresowany, aby zawyżać liczbę zwolenników „russkiego mira” na Białorusi. Po drugie, również źródła belsat.eu mówią o stosunku 1:3.

– Myślę, że to odpowiada sytuacji w społeczeństwie. Jedna trzecia to u nas ludzie opowiadający się za językiem i kulturą białoruską. Pozostałe 70 proc. są pod poważnym wpływem Rosji. Dlatego nic w tym dziwnego, to naturalne – uważa Zmicier Pałojka, były żołnierz batalionu ochotniczego Donbas, który obecnie pełni służbę w Siłach Zbrojnych Ukrainy.

„Formuła Szuniewicza” jest więc dla naszego dochodzenia kluczowa, ponieważ potwierdza liczby, które uzyskał belsat.eu.

Białoruskie cyfry wojny

W ten sposób, według najostrożniejszych szacunków, po stronie Ukrainy od 2014 do 2018 roku walczyło 200 – 250 osób. Jeżeli użyjemy „formuły Szuniewicza”, to wyjdzie z niej, że przez oddziały DRL i ŁRL przewinęło się w tym samym czasie 600 – 700 osób. I odpowiada to w pełni danym, udostępnionym nam przez tamtą stronę.

Łącznie uzyskujemy 800 – 1000 Białorusinów, którzy walczyli w Donbasie. Biorąc pod uwagę maksymalne szacunki, liczba ta wzrasta do około 1500 osób. Jednak najbardziej wiarygodnymi wydają się liczby na poziomie 1000 białoruskich uczestników konfliktu.

Niektórzy już nigdy nie wrócą do domu. Dokładnie wiadomo, że po stronie separatystów zginęło co najmniej siedmiu Białorusinów – chociaż można przypuszczać, że było więcej zabitych. Jeden Białorusin – Aleś Czarkaszyn – zginął w Donbasie walcząc o Ukrainę.

Trzech białoruskich bojowników z separatystycznych formacji zbrojnych zostało skazanych w kraju za udział w konflikcie zbrojnym poza granicami Białorusi. Ale tylko jeden z nich – na karę bezwarunkowego więzienia. Surowe wyroki pozbawienia wolności usłyszeli dwaj białoruscy członkowie ukraińskich batalionów ochotniczych – Stas Hanczarou i Taras Awatarau.

Kolejni dwaj trafili do więzień na Ukrainie: Daniił Daszuk (ps.„Modżahed) został skazany na 10 lat za zbrodnie wojenne popełnione podczas służby w batalionie Tornado, a Ihara Klaukę z batalionu Donbas oskarżono o porwanie i zabójstwo cywila. Obecnie Klauko przebywa w szpitalu psychiatrycznym.

Wojna w Donbasie, 2014 r.
Zdj. © Sergii Kharchenko/NurPhoto/ZUMA Wire)

Dopóki konflikt w Donbasie trwa, nie ma możliwości zdobycia wyczerpujących danych na temat obywateli Białorusi, którzy w nim uczestniczyli. Opublikowane dziś śledztwo dziennikarskie belsat.eu to tylko pierwszy krok w tym kierunku.

Bez dostępu do oficjalnych dokumentów nie da się jednoznacznie stwierdzić, ilu Białorusinów walczyło na wschodzie Ukrainy w latach 2014 – 2018. Ale już teraz można powiedzieć, że wojna w Donbasie stała się konfliktem zbrojnym, w którym udział wzięła największa liczba Białorusinów w XXI wieku.

Ihar Iliasz, cez / belsat.eu

Aktualności