Grunwald - zwycięstwo Orła i Pogoni FOTOREPORTAŻ


W sobotnie popołudnie miłośnicy historii z Polski i zagranicy zjechali do małej wsi Grunwald, by zobaczyć, jak Jagiełło z Witoldem pokonują krzyżaków.

Fotoreporter Biełsatu przyjrzał się stronom biorącym udział w rekonstrukcji. Setki rycerzy zakonnych i polsko-litewsko-ruskich zbrojnych były obserwowane przez najliczniejszą grupę uczestników rekonstrukcji – dziesiątki tysięcy osób na widowni.

Bitwa pod Grunwaldem była jednym z największych starć epoki. Historycy uważają, że jest to jedno z wydarzeń, które można uznać za koniec średniowiecza – ostatnie wielkie starcie armii rycerskich, początek doby artylerii. Europie Środkowej przyniosła zahamowanie ekspansji Niemców na wschód i integrację Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim.

Wspólne święto

Rocznica bitwy jest obecnie przez wielu traktowana jak święto – wspólna polsko-litewsko-ruska wiktoria nad najeźdźcą. Ale to też święto rekonstruktorów i miłośników historii – w ciągu Dni Grunwaldu, tygodniowego zlotu przed samą bitwą, mogą żyć jak w wybranym przez siebie XV wieku.

Na polach między wsiami Stębark i Grunwald w tym roku można było więc spotkać nawet 70 tysięcy osób oczarowanych wielką bitwą – w tym nawet 3 tysiące rekonstruktorów, ale też harcerzy, miłośników historii z państw biorących udział w bitwie i zwykłych turystów.

Nie wynik się liczy

Wynik bitwy jest znany od sześciu wieków – 50 chorągwi polskich i 40 litewsko-rusko-tatarskich rozbiło i zmusiło do ucieczki 51 chorągwi zakonu krzyżackiego i jego sojuszników. Podczas bitwy zginęli też niemieccy przywódcy, którzy, w przeciwieństwie do Jagiełły i Witolda, brali czynny udział w walkach.

Nie wynik inscenizacji jest jednak najważniejszy – on pozostaje bez zmian.. Choć bywały rekonstrukcje, gdy Ulrich von Jungingen nie chciał dać się zabić. Najistotniejsze jest wierne odtworzenie starcia i realiów epoki. Rekonstruktorzy poświęcają swój czas, siły i pieniądze, by rezultat był maksymalnie autentyczny. Chodzi zarówno o materiały i kroje strojów, jak też wzory zachowań i sposoby walki, na diecie i języku kończąc.

Dla większości z nich rekonstrukcja jest odskocznią od zwykłego życia, dla części wybraną filozofią życia czy sportem, a dla niektórych wręcz zawodem.

Zaangażowanie tych wszystkich rycerzy, dam, łuczników, puszkarzy, rzemieślników i ciurów obozowych sprawia przy tym, że my (mugole w świecie rekonstruktorów) możemy podziwiać niesamowite widowisko.

Piotr Jaworski, belsat.eu

Aktualności