Grodno: Jak wyglądał przestępczy półświatek miasta w XVI i XIX stuleciu?


Białoruska nauka historyczna dopiero dziś zaczyna badać historię przestępczości. Obecnie na Białorusi nie ma ani jednej książki, która opowiadałaby o kryminalistach i przestępczości w minionych epokach historycznych. Jednym z pierwszych, którzy zaczęli odkrywać te „białe plamy” jest kandydat nauk historycznych Wital Hałubowicz, badający losy rabusiów i zabójców z XVI wieku.

[vc_single_image image=”368070″ img_size=”large”]

– Jak w ogóle narodził się pomysł badania przestępczości?

– Podczas swoich badań przeglądałem akta miejskie i księgi magistrackie oraz inne źródła historyczne. Zauważyłem wówczas, że w XVI wieku, podobnie jak dzisiaj miała miejsce wielka ilość uczynków wychodzących poza normy prawa. Jako historyka temat zainteresowa mnieł tym, że zwykle historia przydaje społeczeństwu specyficzną romantykę, bohaterów narodowych i piękne wyobrażenia o przeszłości. Okazało się, że i tamtej epoce historycznej żyli tacy sami ludzie jak teraz.

– Co ciekawego jest w tej tematyce – dla pana i dla społeczeństwa?

– Dzisiaj niemal codziennie natrafiamy na kroniki kryminalne. Tak samo było kiedyś. Były zabójstwa, kradzieże, rozboje, gwałty… Przeważnie zajmuję się badaniami stanu bojarskiego w Połocku i pierwszy artykuł był poświęcony przestępczości w tym mieście. Ale potem przeniosłem swoje doświadczenia na badanie historii przestępczości w Grodnie. W ogóle podobne doświadczenia można przenieść na każde miasto na Białorusi i rozpocząć badanie historii przestępczości. Niedawno ukazała się kolejna publikacja o przestępczości w Grodnie – w kolejnym tomie wydania „Haradzienski Socyum”. Przestępczość można badać w różnych ujęciach: jakie były przestępstwa, jak za nie karano, jakie były reakcje społeczne i w wielu innych.

– Jak w tamtych czasach karano za przestępstwa?

Na przykład obecnie wiadomo, że za różne przestępstwa – podobnie jak dziś – były różne kary. Za ciężkie zbrodnie mogli poćwiartować, spalić na stosie lub zastosować inne rodzaje kary śmierci. Ciekawy fakt: w Grodnie, podobnie jak w innych miastach były „słupy hańby”, czyli pręgierze. Złoczyńca był do nich przywiązany do czasu aż się przyznał, lub udowodniono mu winę.

Są ciekawe relacje, że na wjeździe do Grodna były szubienice, na których huśtali się powieszeni przestępcy. Widząc ich każdy mógł zrozumieć, co bywa za złamanie prawa.

[vc_single_image image=”368072″ img_size=”large”]

Inny grodzieński naukowiec – kandydat nauk historycznych – Aleksander Radziuk bada kryminalny półświatek XIX wieku.

– Co charakteryzowało przestępczość w okresie pańskich zainteresowań naukowych?

– Kiedy nasze ziemie wchodziły w skład Imperium Rosyjskiego, uznawano za przestępcze wiele czynów, za które dziś nie ponosi się odpowiedzialności. Na przykład karalne było samobójstwo – jeżeli próba była nieudana. Niedoszłego samobójcę można było zesłać na katorgę na Sybir. Ciekawym faktem jest brak spraw dotyczących gwałtów – zapewne dlatego, że kobiety bały się zhańbić w oczach otoczenia. Są informacje tylko na temat gwałtów na niepełnoletnich.

– Jakie były najczęstsze przestępstwa?

– Bardzo częste były fakty zabijania dzieci przez matki. Z jednej strony tłumaczy się to tym, że dzieci trudno było wychować, ale w ten sposób pozbywano się też nieślubnych dzieci. Częste były przypadki, że topiono je w wychodkach.

– XIX wiek był jakimś przełomowym okresem dla przestępczości?

W XIX wieku przełomowym momentem dla przestępców stała się likwidacja prawa pańszczyźnianego. Wtedy w wielkiej ilości wyemigrowali oni do miast. Wcześniej rozbojów dokonywano zazwyczaj na drogach. A latach 70. XIX wieku odbyło się największe przestępstwo w Grodnie, gdy przyjezdny mieszkaniec Wilna podkopał się pod bank i wyniósł z niego kapitalną sumę pieniędzy.

– Czy są jakieś cechy charakterystyczne dla grodzieńskiej przestępczości?

– Niebezpiecznymi miejscami w Grodnie był dworzec kolejowy oraz las. Świat przestępczy był swoistą międzynarodówką. Często miasto odwiedzali przebywający na „występach gościnnych” przestępcy z innych krajów – np. z Austrii. Ciekawe, że wielu z nich było narodowości żydowskiej.

– Znaczącym czynnikiem przestępczości w Grodnie byli przyjezdni wojskowi z rosyjskiej prowincji, którzy stale urządzali awantury w lokalach i domach publicznych oraz bili miejscowych. Wśród tych wojskowych był bardzo rozpowszechniony antysemityzm: wojskowi mogli po prostu tak pobić Żyda, lub zdemolować lokal lub zakład rzemieślniczy. Wywoływało to wielkie oburzenie wśrod mieszkańców XIX-wiecznego Grodna.

Czasem obywatele różnych wyznań i narodowości jednoczyli się w obronie przed aktami bezprawia ze strony rosyjskich wojskowych.

– A czy odnotowano fakty bezprawia i łapownictwa wśród przedstawicieli stróżów prawa?

– Nie była bez grzechu również miejska policja, która stosowała niedozwolone metody śledztwa. Łapownictwo też było bardzo rozpowszechnione. Mieszkańcy po prostu zasypywali władze miejskie skargami na policję. Najciekawszym przypadkiem łapownictwa w Grodnie była historia z zamarzaniem Niemna. Wcześniej nie było stałego mostu i władze miejskie urządzały co roku przetarg na przewóz promem z jednego brzegu na drugi.

Zimą zazwyczaj Niemen zamarzał i ludzie mogli przechodzić przez rzekę pieszo. Ale przez dwie zimy Niemen w żaden sposób nie mógł zamarznąć i mieszkańcy musieli płacić po 10 kopiejek za przeprawę promem.

Okazało się, że właściciel promu był w zmowie z miejskim policmajstrem i przekupił chłopów z pobliskiej wsi Soły, żeby przeciągnęli przez rzekę sznury, które powstrzymywały lód.

belsat.eu

Aktualności