Podpadła Rosji, nie wpuszczono jej na Białoruś. Ukraińską dziennikarkę zatrzymano na granicy


Dziennikarki gazety Ukraińska Prawda Oksany Kowalenko nie wpuszczono na Białoruś. Odmówiono jej prawa do wjazdu bez podania powodu. Dziennikarka poinformowała o tym na swoim Facebooku. 

– Teraz dokładnie wiem, że mam zakaz wjazdu do Rosji. Ale ja tam nie jechałam, prawda? Jechałam w swoich sprawach do Mińska. Ale Federacja Rosyjska i Białoruś to “kraje związkowe”, dlatego wyproszono mnie z pociągu na granicy i wysłano z powrotem do Ukrainy – napisała Kowalenko.

Теперь я точно знаю, что мне запрещён въезд в Россию. Ну я туда и не ехала, правда. Ехала я в Минск по своим делам. Но…

Opublikowany przez Oksanę Kovalenko Sobota, 1 lipca 2017

Według słów dziennikarki, pogranicznicy zataili powód tego zakazu i żadnego oficjalnego komunikatu jej nie przekazali, powołując się na “jakieś polecenie”. Dodatkowo Oksana została sfotografowana i nie wyjaśniono jej celu tej czynności.

Koledzy Oksany wiążą zakaz z tym, że była ona akredytowaną korespondentką wojenną w strefie ATO – antyterrorystycznej operacji w Donbasie, gdzie trafiła na czarną listę bojowników ŁRL i DRL.

Podobny incydent miał miejsce w lutym 2017 roku, gdy białoruscy pogranicznicy zatrzymali dziennikarza kanału Hromadske Witalija Sizowa. Ukraiński korespondent przyjechał do Mińska, by relacjonować obrady Trójstronnej Grupy Kontaktowej. Nocą do jego pokoju hotelowego weszli milicjanci i siłą zabrali go na posterunek, gdzie przetrzymano go do rana. Sizow został deportowany z Białorusi, bo znajdował się na rosyjskiej liście osób niepożądanych.

Kaciaryna Andrejewa, belsat.eu

Aktualności