Gazowy impas. Białoruś i Rosja znów nie porozumiały się co do ceny na gaz


Stanowisko Białorusi dotyczące dostaw rosyjskiego gazu jest niezmienne, a następną rundę negocjacji zaplanowano jeszcze na maj. Odbędą się one w Moskwie.

Podobnie jak obecne, które znowu zakończyły się fiaskiem. Minister energetyki Białorusi Uładzimir Patupczyk tak podsumował wtorkowe rozmowy ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Aleksandrem Nowakiem:

„Niczego nie jesteśmy winni stronie rosyjskiej, my nie prosimy o żadne zniżki na gaz. Prosimy o wykonanie bazy normatywno-prawnej. Zagadnienie jest bardzo delikatne, siadamy i wypracowujemy te kwestie. Dziś nas usłyszano – to nas cieszy – cytuje Patupczyka rosyjska agencja TASS. – Nasze stanowisko jest absolutnie jasne i przejrzyste, nasze stanowisko się nie zmieniło. Wydaje się, że strona rosyjska zaczyna nas słyszeć i rozumieć, o co prosimy”.

12 maja w Mohylewie, gdzie odbywało się posiedzenie Rady Ministrów tzw. Państwa Związkowego, minister energetyki Rosji oświadczył, że dług Białorusi wobec Gazpromu za okres od stycznia do kwietnia wyniósł 125 mln dolarów.

Z kolei Prakopczyk stwierdził, że Mińsk nie uznaje tego długu, ponieważ obie strony w inny sposób traktują porozumienia międzyrządowe.

„Rosja uważa, że obowiązuje koszt Jamalu, a my uważamy, że od 1 stycznia 2015 r. powinny obowiązywać ceny rynkowe”.

Negocjacje trwają od stycznia. Białorusini twierdzą, że mogą liczyć na cenę 80 dolarów za tysiąc metrów sześciennych rosyjskiego gazu zamiast obecnych 142, a Rosjanie przekonują, że to niemożliwe.

DR, belsat.eu wg belapan.com

Aktualności