FSB rozbiła „organizację terrorystyczną” ekologów-antyfaszystów


Rosyjskie służby specjalne wykryły i rozbiły organizację ekologów, anarchistów i obrońców przyrody. Według śledczych nazywa się „Sieć” i miała swoje komórki w Rosji i na Białorusi.

Informuje o tym strona Republic, której redaktorzy dotarli do materiałów sprawy. Sześciu aktywistów ruchu, jak się okazuje antyfaszystowskiego, znajduje się obecnie w aresztach w Petersburgu, dwóch kolejnych w Penzie.

Federalna Służba Bezpieczeństwa twierdzi, że członkowie „Sieci” za pomocą ataków terrorystycznych planowali „wstrząsnąć ludnością w celu dalszej destabilizacji sytuacji politycznej w kraju”. Celami ich ataków mieli być funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa i szefowie lokalnej administracji. Rzekomo planowali oni dokonać zamachów bombowych podczas wyborów prezydenckich i Mundialu oraz wzniecić powstanie zbrojne.

Według FSB, organizację w 2014 roku założył mieszkanie Penzy Dmitrij Pczelinciew, który innych członków grupy poznawał podczas koncertów zespołów muzycznych. Od końca 2015 roku każdy z członków organizacji miał mieć swój stopień i funkcję, twierdzą śledczy. Pczelinciew był liderem i ideologiem, jego zastępca o pseudonimie „Ryży” zajmował się rozpoznaniem i werbunkiem nowych członków, inżynier Arman Sagynbajew był saperem odpowiedzialnym za produkcję i podkładanie materiałów wybuchowych, Ilja Szakurskij jako taktyk uczył technik walki, Andrej Czernow był łącznościowcem grupy, Jegor Zorin („Grisza”) to strzelec, który „z rozpoczęciem sytuacji bojowej bierze udział w starciach z mundurowymi” i tak dalej.

FSB uważa, że komórka „Sieci” działa także na Białorusi, przy czym organizacją kierowano z rosyjskiej Penzy. Nazwy komórki, miejscowości, w której działa i liczby członków, służby nie podają. Białoruskie KGB nie komentuje tych informacji.

Aktywiści ruchu antyfaszystowskiego w Penzie zostali aresztowani w październiku 2017 roku. Sześciu zatrzymanych zostało wtedy oskarżonych o stworzenie i udział w „organizacji terrorystycznej” (artykuł 205.4 KK FR). Oskarżeni twierdzą, że to agenci FSB podrzucili im broń, a po zatrzymaniu torturowali za pomocą prądu, wieszali do góry nogami, grozili wywiezieniem do lasu z połamanymi nogami.

Portal Republic cytuje zeznania jednego z oskarżonych, w których mowa o tym, że przywódcy organizacji wzywali do „czarnego terroru”. Rzekomo w razie nadejścia dnia „Cz” – wydarzenia, które może sprowokować masowe zamieszki, – mieli oni za pomocą bomb i broni palnej zabić szefów lokalnej administracji, rządzącej partii Jedna Rosja, dowódców pododdziałów MSW”. Przy czym przesłuchanie trwało 24 godziny.

Akt oskarżenia jest oparty na zeznaniach penzeńskich aktywistów.

belsat.eu

Aktualności