Francja i Belgia znów aresztują rosyjskie aktywa


Belgijskie władze reagują na wyrok w sprawie JUKOS-u,  Francuzi prowadzą śledztwo w sprawie zabitego w rosyjskim więzieniu prawnika Siergieja Magnickiego, który ujawnił gigantyczną korupcję w rosyjskim aparacie władzy.

Rosyjska Cerkiew Prawosławna definitywnie na „liście Chodorkowskiego”

Do brukselskiej eparchii Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej trafiło pismo dotyczące wpisania jej na listę podmiotów, czyich własność w Belgii zostanie zaaresztowana dla wypłaty odszkodowania byłym akcjonariuszom JUKOS-u. Tym samym potwierdziły się wcześniejsze informacje o tym, że rónież Cerkiew została wciągnięta w sprawę.

Sekretarz eparchii brukselsko-belgijskiej Andriej Jelisiejew broni się twierdząc, że Cerkiew Prawosławna w Belgii jest podmiotem prawnym w tymże kraju i nie ma żadnych związków prawnych z państwem rosyjskim. Jelisiejew tłumaczy, że Cerkiew wynajmie adwokata, który udowodni to przed sądem.

Powrót sprawy Magnickiego

Z kolei we Francji rozmachu nabrało śledztwo w tzw. aferze Magnickiego. Prawnik, który odkrył gigantyczne nadużycia władzy rosyjskich urzędników podatkowych – na sumę 5,4 mld rubli – został zakatowany w moskiewskim więzieniu w 2009 r. Sędzia Renaud van Ruymbeke poinformował dziś o zamrożeniu kont związanych z przedstawicielami rosyjskich służb specjalnych we Francji. Mowa o sumach sięgających kilkuset milionów euro.

Francuscy śledczy podejrzeweją, że oficerowie rosyjskich służb pomogli figurantom sprawy „wyprać” pieniądze, które zdobyli na oszustwach wykrytych przez Magnickiego, przenosząc je na konta we Francji i Luksemburgu.

Zachodnie organy ścigania się aktywizują

W ostatnich tygodniach dochodziło w obu krajach do blokad kont i własności firm, związanych z pozwami byłych akcjonariuszy JUKOS-u przeciwko państwu rosyjskiemu. Domagają się oni wykonania przez Rosję wyroku Haskiego Trybunału Arbitrażowego, który nakazał państwu wypłatę rekordowego odszkodowania w wysokości 50 mld euro za bezprawne wywłaszczenie byłych akcjonariuszy firmy w 2003 r.

Nadal do końca nie wiadomo, w jakim kierunku idzie śledztwo i co dokładnie zostało zaaresztowane: informacje francuskich i belgijskich organów ścigania dementują przedstawiciele Rosji i vice versa.

Ogłoszono na przykład w zeszłym tygodniu, że zamknięto siedzibę Russia Today we Francji. Jednak redaktor naczelna rosyjskiej międzynarodowej agencji informacyjnej Margarita Simonian stwierdziła wówczas, że firma nie posiada nieruchomości we Francji.

Adwokat poszkodowanych Tim Osborne poinformował także, że prośba o wszczęcie podobnego postępowania przeciwko rosyjskim aktywom zostanie niedługo złożona w Wielkiej Brytanii.

Karol Łuczka/Biełsat

www.belsat.eu/pl/

Aktualności