Europa zjednoczyła się w obliczu polityki Rosji wobec Ukrainy


EU może w dolnym momencie odwołać sankcje wobec Rosji – ta jednak musi przedtem zacząć wycofywać swoje czołgi z Donbasu. Dziennikarz Biełsatu rozmawiał z rzczkiczka prasową Komisji Europejskiej Mają Kocjancic

[Aleś Silicz/Biłsat]Czy istnieje możliwość, by EU uznała tzw. Doniecką i Ługańską Republiki Ludowe? Czy władze EU utrzymują kontakty z przedstawicielami kierownictwa tych  organizacji?

— [Maja Kocijancic] EU jak wiadomo nie uznało przeprowadzonych w Donbasie na początku listopada tzw. wyborów. Były one nielegalne i przeprowadzone wbrew prawu międzynarodowemu! I jasno wypowiedzieliśmy się na ten temat wydając oświadczenie, że popieramy integralność, niepodległość i suwerenność Ukrainy. I dlatego kontaktujemy się wyłącznie z władzami tego kraju w Kijowie. A liderzy tych tak zwanych republik otrzymali status  personae non grata na terytorium UE .

Podczas ostatniego posiedzenia Rady Europejskiej  ministrów spraw zagranicznych nie przyjęto nowych sankcji wymierzonych w Kreml. Czy oznacza to, że polityka sankcji jest nieefektywna?

— Na pewno nie. W rzeczywistości ministrowie spraw zagranicznych zgodzili się, by zintensyfikować nacisk na Rosję poprzez stworzenie dodatkowych list osób niepożądanych w UE, które zawierają nazwiska separatystów. Ministrowie również poparli dalsze działania dotyczące realizacji polityki nieuznawania aneksji Krymu przez Rosję. Sankcje są instrumentem wykorzystywanym przez EU w celu wywarcia nacisku na Rosję. Są one jednym z elementów konfliktu, ale też powinny być sposobem na rozwiązanie tego problemu. Oprócz sankcji wkładamy dużo wysiłków w sferze dyplomatycznej i innych żeby znaleźć polityczne rozwiązanie dla kryzysu na Ukrainie. I chcemy, by Rosja również szukała rozwiązań. Mowa o zakończeniu wojny, a Rosja ma znaczny wpływ na separatystów na wschodzie Ukrainy. Po drugie Rosjanie mogą rozpocząć wycofywanie swoich sił zbrojnych, żołnierzy i sprzętu ze strefy konfliktu na Ukrainie i na koniec rozpocząć wykonywanie protokołu mińskich rozmów, które mogą stać się dobrą bazą dla rozwiązywania tego kryzysu środkami dyplomatycznymi.

Nie jest tajemnicą, że różne kraje UE zajmują inne stanowisko wobec sankcji skierowanych przeciwko Rosji. Jak udaje się uzgodnić te stanowiska?

–Sankcje są narzędziem uzyskania konkretnego rozwiązania politycznego. Są one stosowane w sytuacjach skrajnych, gdy inne narzędzia już nie działają. Ale zanim je wprowadzimy w życie potrzeba jest wspólna  decyzja wszystkich krajów-członków UE. I tak stało się tym razem. Wszystkie dezycje podjęte przez UE, w tym odwołanie szczytu UE-Rosja, odmowa przeprowadzenia rozmów w sprawie podpisania nowej umowy EU-Rosja, konkretne ograniczenia wobec separatystów z Donabasu i tych, którzy odpowiedzialni są za wydarzenia na Krymie i na wschodniej Ukrainie podjęte  były i przedyskutowane  na posiedzeniach z udziałem przedstawicieli wszystkich krajów UE. Spotykali się oni na różnych poziomach i w różnych formatach omawiając i podejmując wspólną decyzję.

Co musiałby zrobić Kreml, żeby na następny dzień sankcje zostały odwołane i sytuacja  wróciła normy?

–UE ma na ten temat jasne stanowisko. Wspieramy terytorialną integralność, niepodzielność i suwerenność Ukrainy. Reagujemy stanowczo na działania Rosji, która nie wypełnia międzynarodowych zobowiązań. Jednak nikt nie zaprzecza, że nasze działania mogą być zrewidowane.

jb/Biełsat

WWW.belsat.eu/pl/

Aktualności