Dziennikarz z Homla znów stanie przed sądem


Kolejną sprawę Kastusia Żukouskiego w najbliższy poniedziałek rozpatrzy sąd w Swietłahorsku (d. Szaciłki). Współpracownik Biełsatu znów ma odpowiadać za „nielegalny wyrób produkcji medialnych”.

– Dostałem wezwanie z sądu. O protokole nic nie słyszałem – nic mi nie przysyłano, o niczym nie informowano. Ale myślę, że protokół sporządzono za Swietłahorsk, gdzie przygotowywaliśmy materiał o chińskiej fabryce, której w żaden sposób nie udaje się uruchomić. W Swietłahorsku śledzono nas podczas zdjęć – mówi dziennikarz.

Od początku tego roku w podobnych sytuacjach milicja sporządziła już ok. 10 protokołów o wykroczeniach administracyjnych, które miał popełnić Żukouski.

Freelancer przypomina z tej okazji, że dosłownie dwa dni temu Alaksandr Łukaszenka występując w Mińsku na otwarciu sesji Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE zapewniał jej uczestników, że na Białorusi nie ma problemów z wolnością prasy.

– No i taką właśnie mamy wolność mediów! Uważam, że obecna władza kłamie od 23 lat – oburza się homelski dziennikarz przypominając, ile lat rządzi krajem Łukaszenka. – Nie rozumiem tylko jednego: jak cały demokratyczny świat łyka te kłamstwa?

Zaledwie w marcu i kwietniu niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy odnotowało 96 przypadków zatrzymania dziennikarzy przez milicję. Wobec 9 z nich użyto siły fizycznej, a 45 zostało ukaranych w trybie administracyjnym.

Wielokrotnie zatrzymywano, sądzono i skazywano na wysokie grzywny również dziennikarzy Biełsatu. Ogólna suma grzywien wyniosła ok. 18 tys. rubli, czyli równowartość 36 tys. złotych. Ponad miesiąc nasi dziennikarze spędzili w aresztach.

ІІ, belsat.eu

Aktualności