Szabnam Chudajdodowa już ponad miesiąc jest przetrzymywana w areszcie śledczym w Brześciu.
28-letnia aktywistka jest członkinią opozycyjnej Grupy-24. W ostatnich latach mieszkała w Rosji. Obrońcy praw człowieka potwierdzają, że aktywnie wspierała krytykę tadżyckich władz w sieciach społecznościowych i opowiadała się za przeprowadzeniem reform w kraju.
W październiku ub. roku rząd w Duszanbe uznał Grupę-24 za organizację ekstermistyczną, co zdaniem obrońców praw człowieka i opozycjonistów było faktem prześladowania oponentów reżimu.
W styczniu tego roku przeszukano dom Szabnam, przesłuchano jej matkę i wszystkich, z którymi utrzymywała kontakty w Tadżykistanie. Nieco ponad miesiąc temu Chujdadodowa dowiedzała się, że jest planowane jej porwanie. Taki rozwój wypadków był całkiem realny, ponieważ członków Grupy-24 już porywano i wywożono do Tadżykistanu. A 5 marca w Stambule zastrzelono przywódcę organizacji – Umarali Kuwwatowa.
Chujdadodowa postanowiła zwrócić się o pomoc do mińskiego Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. 15 czerwca na granicy zatrzymali ją jednak białoruscy pogranicznicy – tadżyckie władze rozpisały za nią międzynarodowy list gończy. W kraju ma być sądzona za „współudział w przestępstwie”.
Krewni wynajęli dla Szabnam adwokata, ale od dziesięciu dni nie może on trafić do swojej klientki – informuje obrońca praw człowieka z Brześcia Raman Kiślak. O niewydawanie Szabnam Chujdadodowej władzom w Duszanbe zaapelowała do białoruskiego kierownictwa Unia Europejska.