Dość zakazów koncertów! Mińscy organizatorzy imprez zjednoczyli się przeciwko władzom


Urzędnicy ds. ideologii od lat uniemożliwiają koncerty „nieprawomyślnych” zespołów. Muzyka największych gwiazd ma według nich „niską wartość artystyczną”. Przeciwko dyskryminacji artystów zjednoczyli się mińscy organizatorzy koncertów.

– Z odmową wydania zezwolenia na trasę koncertową spotkały się praktycznie wszystkie zespoły aktywnie promujące białoruskość. Taka praktyka została wprowadzona w 2013 roku – do tej pory niepożądane imprezy odwoływano po prostu przez telefon, bez żadnych papierowych oświadczeń – pisze portal muzyczny TuzinFM.

Strona przypomina, że pierwszy pisemny zakaz koncertowania ze względów cenzury wydano w 2014 roku. Wtedy to państwowi ideolodzy odwołali występ grupy Amaroka.

Przy tej i kolejnych odmowach cenzorzy opierali się na „Regulacji o organizacji i przeprowadzaniu imprez kulturalno-widowiskowych”. Dokument ten zakazuje przeprowadzenia wydarzeń, które mogą propagować wojnę lub działania ekstremistyczne lub stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, porządku społecznego, moralności i zdrowia ludności, praw i wolności obywateli.

Urzędnik decyduje co jest dobre, a co nie

W 2016 roku na Białorusi wprowadzono Kodeks o Kulturze. Od tego momentu ideolodzy zaczęli odmawiać wydania zezwolenia na koncert „na podstawie decyzji komisji artystycznej”. W ten sposób zakazano na przykład solowego koncertu Alesia Dzianisawa – znany wokalista rockowy miał śpiewać poezję niewidomego pisarza Alesia Czobata. Przy czym skład „komisji” nie został podany, tak jak i przyczyna takiej decyzji. Dopiero podczas rozprawy sądowej artysta poznał nazwiska osób, które decydują, co jest sztuką. Wszyscy okazali się urzędnikami państwowymi.

Wtedy na posiedzenie przeciwko ideologom nie przyszedł żaden organizator koncertów. Co więcej, większość z nich uważała, że nie należy informować o tym, że zabroniono im przeprowadzenia którejś imprezy. I dopiero teraz podjęli wspólną decyzję.

Pawał Skałaban do 1.06.2018 był szefem Wydziału Ideologicznego Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego. To on podpisywał decyzje w sprawie koncertów.

W tym roku władze Mińska miały zakazać organizacji setek koncertów, pisze TuzinFM. Wszystkie ze względu na „niski poziom artystyczny”. Po skandalu z koncertem rosyjskiego rapera Face, sprawą zajęła się Prokuratura Generalna. Według wyników ich kontroli zakazany został także występ rosyjskiego muzyka Eldżeja.

Sytuacja ta popchnęła białoruskich aranżerów do kolektywnego zwrotu do władz Mińska. Inicjatorem jest dyrektor artystyczny mińskiego klubu ILI klubu Paweł Jurcewicz.

Witalina Rudzikawa, od 2010 kierowniczka Wydziału Kultury Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego

Tłumaczy, że list ten nie ma na celu zmiany obecnego porządku rzeczy. Organizatorzy koncertów domagają się w nim określenia, co oznacza termin „niski poziom artystyczny”, którego używają urzędnicy. Przedstawiciele mińskich scen chcą, by cenzorzy każdorazowo podawali pełną listę zarzutów wobec utworów, wykonania i wykonawców. Oficjalnie chodzi o unikanie niedozwolonych sytuacji w przyszłości.

– Wytłumaczcie nam, jakie rytmy, tempa i rymy oznaczają „niski poziom artystyczny”, bo nie rozumiemy tego – piszą organizatorzy koncertów.

List podpisało 12 osób, wśród których są zarządcy sal koncertowych i organizatorzy koncertów – zazwyczaj niewielkich. Szefowie wielkich agencji koncertowych inicjatywy nie poparli.

Czytajcie również:

np, pj/belsat.eu

Aktualności