Hodowca wiózł je na zawody do Kostromy.
Rosyjskie służby weterynaryjne natrafiły na nietypowy transport na drogowym przejściu granicznym Terehova – Buraczki z Łotwą. W jednym z samochodów znajdowało się 14 psów z Polski. Właściciel wyjaśnił, że wiezie je na zawody psów zaprzęgowych, które mają odbyć się w obwodzie kostromskim.
Zwierzęta posiadały międzynarodowe paszporty, jednak czujni funkcjonariusze uznali się, że powinny mieć mieć jeszcze certyfikat weterynaryjny kraju – eksportera. Wyjaśnienia hodowcy, że nie wiezie swoich psów na eksport nic nie dały.
Szczekający ładunek zawrócono z granicy, ponieważ nie spełnił on „wymagań weterynaryjnych dotyczących wwozu na obszar celny Euroazjatyckiej Unii Celnej i (lub) przemieszczania pomiędzy państwami członkowskimi zwierząt futerkowych, królików, psów i kotów”.
Właściciel zwierzaków i tak może mówić o dużym szczęściu. Celnicy z Białorusi, która również wchodzi do Unii Celnej, zatrzymali niedawno nielegalny transport papużek falistych. Pozbyć się „towaru” postanowili poprzez jego utylizację – czyli spalenie ptaków żywcem. Po nagłośnieniu sprawy przez niezależne media, papużki zwrócono właścicielowi. Ten najprawdopodobniej po prostu szybko je wypuścił, a ponieważ uczynił to w środku zimy, to też raczej skazał je na śmierć.
cez, belsat.eu/pl wg rshn-tver.ru