„Dla nas latać oznacza żyć”. 105 lat najstarszego białoruskiego lotniska


Na pikniku lotniczym w Grodnie. Fotografia – Wasil Małczanau/ Biełsat

Z okazji rocznicy, pod Grodnem odbył się piknik lotniczy „Niebo nas wybrało”, którego celem było wsparcie najstarszego lotniska na Białorusi – Karalino. Korespondentka Biełsatu pojechała tam, by zobaczyć, jak działa lotnisko i co trzeba zrobić, by zostać pilotem.

Około dwudziestu niewielkich samolotów różnych typów z Mińska, Brześcia, Mołodeczna i innych miast Białorusi zapełniło w weekend niebo nad Grodnem. Na samoloty można było nie tylko popatrzeć, ale też zobaczyć świat z lotu ptaka – lecąc w kabinie pilota.

Przelot nad piknikiem lotniczym. Fotografia – Wasil Małczanau/ Biełsat

– Obecnie na Białorusi jest 70 prywatnych samolotów – mówi prezes Stowarzyszenia Miłośników Awiacji Wital Brataniuk

Widz pikniku lotniczego na aerodromie Karalino. Fotografia – Wasil Małczanau/ Biełsat

– U nas w Grodnie ostały się trzy prywatne samoloty. Lot zazwyczaj kosztuje 30-40 białoruskich rubli [55-75 złotych – przyp. tłum.]. Ludzie często zamawiają je na urodziny, wesela, albo po prostu, by zobaczyć miasto z góry. W tym roku nasze lotnisko skończyło 105 lat, jest najstarsze na Białorusi i my wraz z aeroklubem staramy się zrobić wszystko, by było tak dalej. Dlatego, że jest wielu chętnych, by oddać go po zabudowę. Zbić na tym pieniądze. Oczywiście, dlaczego takie dogodne miejsce miałoby stać puste? Ale będziemy dalej walczyć. Będziemy walczyć, rozwijać się i organizować piknik co roku – zapewnia pan Wital.

Jak na Białorusi zostać pilotem?

Jak powiedział prezes stowarzyszenia, dziś przy dobrych chęciach nauczyć się latać może każdy, ale potrzebuje do tego przede wszystkim świetnego zdrowia. Najpierw trzeba przejść w Mińsku komisję lekarską i kurs, który trwa półtora miesiąca.

Organizatorzy imprezy. Fotografia – Wasil Małczanau/ Biełsat

– Teraz nie pamiętam, ale wcześniej kurs kosztował około 6 milionów starych białoruskich rubli (11 tysięcy złotych – przyp. tłum.). Nie trzeba do tego mieć prawa jazdy na samochód. Po kursie i oblataniu dadzą wam licencję pilota. Najważniejsze są: zdrowie – nie można latać na przykład ze słabym wzrokiem, przygotowanie teoretyczne i oblatanie. Trzeba wylatać 42 godziny praktyki. Można to po kursie robić u nas, na Karalinie – tłumaczy Wital Brataniuk.

Startuje samolot pogotowia gazowego. Fotografia – Wasil Małczanau/ Biełsat

Jak się okazało, nauka latania nie jest obecnie wcale tanią przyjemnością. Trzeba wydać minimum 5 tysięcy dolarów – mówi Ihar, pilot z Brześcia, zaznaczając, że wrażenia podczas każdego lotu rekompensują koszty.

Akrobacje zdalnie sterowanych modeli. Fotografia – Wasil Małczanau/ Biełsat

– Dla nas latać oznacza żyć. Lataniu przez cały czas towarzyszą pozytywne emocje. I chce się lecieć jeszcze dalej, jeszcze wyżej i jeszcze szybciej. Dlaczego zostałem pilotem? Tego nikt nie da rady wytłumaczyć. Coś tak ciągnie w środku. Kiedyś skakałem ze spadochronem. A jak już na to zachorujesz, to na całe życie. Jeżeli piloci w reklamie mówią, że nauczą kogoś latać, to kłamią. Bo to nie jest takie proste. Nie każdy człowiek wygra ze strachem.

Po drugie, istnieje sześć stopni swobody i na wszystko trzeba reagować błyskawicznie. To nie jest ziemia – na górze jest znacznie trudniej. Samolot zmienia swoją pozycję w pionie i poziomie. Na początku to straszne, ale trzeba nauczyć się nie bać ziemi na lądowisku – dla wielu to główny problem. Ale jest metodologia i można to stopniowo oswoić. Najważniejszy jest pierwszy lot, a potem granice znikają.

Widzowie pikniku lotniczego na lotnisku Karalino. Fotografia – Wasil Małczanau/ Biełsat

Trawiasty aerodrom Karalino jest najstarszym lotniskiem na Białorusi, przy czym nigdy nie zaprzestał działania, co czyni go wyjątkowym. W 1912 roku w tym miejscu zaczęły stacjonować aeroplany – najnowszy rodzaj sprzętu wojskowego. Wojskowe samoloty startowały stąd podczas dwóch ostatnich wojen światowych. Do roku 1984 latały stąd rejsy do Mińska, Kijowa i Moskwy. Wojskowa historia lotniska skończyła się w 1993 roku, gdy rozformowano jednostkę. Obecnie lotniska używa grodzieński aeroklub obwodowy, w którym każdy chętny może skoczyć ze spadochronem, albo też wzlecieć nad miasto podczas lotu widokowego.

Fotografia – Wasil Małczanau/ Biełsat

Piknik lotniczy „Niebo nas wybrało” trwał od 8 do 9 lipca.

Zobacz także:

Paulina Walisz, belsat.eu

Aktualności