Demontaż protestu? Demonstranci w Erywaniu wznawiają akcję


Protestujący w stolicy Armenii zapowiadają podjęcie bardziej radykalnych metod sprzeciwu. Codziennie o godzinie 21.00 będą przesuwać barykady o krok bliżej do rezydencji prezydenta.

W opowiedzi na dotychczasowe akcje protestacyjne obywateli, policjanci zniszczyli wczoraj barykadę i rozciągnęli łańcuch wzdłuż Alei Bagramiana.

Policja zlikwidowała barykady zbudowane ze śmietników, na co prostestujący odpowiedzieli rozciągnięciem symbolicznej wstążki przez drogę. Podczas interwencji policji zatrzymano od 30 do 40 osób. Policja nie ma jednak zamiaru wszczynać wobec nich spraw karnych, a rozstawionych śmietników nie uważa za barykady.

Już od zeszłego miesiąca uczestnicy prostestu próbują zmusić rząd do wycofania rozporządzenia o wzroście cen energii elektrycznej, doprowadzić do zamknięcia sprawy karnej przeciwko działaczom i pociągnąć do odpowiedzialności służby bezpieczeństwa, które używały nieuzasadnionej przemocy podczas rozpędzania wiecu 23 czerwca.

Aktywiści podkreślają, że ich roszczenia są zgodne z prawem. „Akcja będzie kontunuowana, ale możliwe, że w innym miejscu” – mówił działacz polityczny i były kandydat na prezydenta Armenii Andrias Ghukasjan.

Demontaż barykady był reakcją na ultimatum postawione władzom przez koordynatora akcji w zeszłą sobotę. Celem protestujących było dostanie się do rezydencji prezydenta. Rozproszenie akcji było kolejną próbą powstrzymania fali protestów społecznych w Erywaniu. Przyczyną wyjścia ludzi na ulice miasta była decyzja władz o podwyżce cen energii elektrycznej.

Arkadź Nieściarenka, Aleś Barazienka/Biełsat, Erywań

 
Aktualności