Czy Saakaszwili odpowie za incydent na polsko-ukraińskiej granicy?


Chwila, na którą tak czekali zwolennicy Micheila Saakaszwilego. I której ze wszystkich sił próbowały uniknąć ukraińskie władze.

Z pieśnią na ustach i w tłumie zwolenników

Były prezydent Gruzji spełnił obietnice i wrócił na Ukrainę, której obywatelstwa w lipcu pozbawił go Petro Poroszenko.

– Jestem dziś wdzięczny nie tylko aktywistom, naszym deputowanym, naszym liderom i politykom, którzy się tu zebrali. Jestem też bardzo wdzięczny policjantom, którzy nie wykonali zbrodniczego polecenia. Nie poszli przeciwko ludziom – zaznaczył Micheil Saakaszwili.

Wyglądało to jednak niebezpiecznie. Gdy setki osób przerwały wraz z Saakaszwilim granicę, wydawało się, że może wydarzyć się najgorsze. Zgodnie z danymi MSW Ukrainy, w wyniku starć ucierpiało 11 policjantów i 5 pograniczników.

– Dziennikarze pytają się: dlaczego pogranicznicy nie użyli broni? Odpowiadam: strażnicy graniczni otrzymali polecenie nieużywania broni i środków przymusu, gdyż manifestacja miała „charakter pokojowy” – tłumaczył Ołeh Słobodyn, rzecznik Państwowej Służby Celnej Ukrainy.

Minister wezwał Saakaszwilego do zawrócenia

Tym niemniej, według szefa MSW Arsena Awakowa, w związku z wdarciem się siłą na teren Ukrainy, wszczęte zostało postępowanie z artykułu „Nielegalne przekroczenie granicy”. Maksymalna kara to 7 lat pozbawienia wolności.

Minister wezwał Saakaszwilego do powrotu na granicę i zgłoszenia swojego przyjazdu na Ukrainę, lub choć do stawienia się w lokalnym oddziale Służby Migracyjnej.

– Wszystko robiliśmy zgodnie ze stosownymi procedurami. A oni na odwrót – robili wszystko, by je naruszyć. Kto tu ma racje i za kim stoi prawo? – dowodzi swoich praw Saakaszwili.

O swojej racji przekonany jest prezydent Ukrainy

Petro Poroszenko wezwał do rozpatrzenia postępku Saakaszwilego nie na płaszczyźnie politycznej, a prawnej.

– Wdarcie się przez granicę państwową to zwykłe przestępstwo, a nie temat do dyskusji – uważa publicysta Witalij Portnykow.

– Granicę przerwali nie rosyjscy okupanci, nie terroryści, a swoi, Ukraińcy, oburzeni tym, że instytucje ich państwa przegrywają z czyimiś prywatnymi interesami – powiedział dziennikarz Ajder Mużdabajew.

Konflikt już dawno wyszedł poza granice Ukrainy

Polski europoseł Jacek Sariusz-Wolski określił działania ukraińskich władz jako niecywilizowane i zapowiedział poruszenie tego tematu na najbliższym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego.

Niedzielne wydarzenia opisaliśmy w materiałach:

 

 

 

Wolha Żarnasiek, Biełsat, zdjęcie: Valentyn Ogirenko / Reuters / Forum

Aktualności