[vc_row][vc_column][vc_raw_html]JTNDaWZyYW1lJTIwd2lkdGglM0QlMjI1NjAlMjIlMjBoZWlnaHQlM0QlMjIzMTUlMjIlMjBzcmMlM0QlMjJodHRwcyUzQSUyRiUyRnd3dy55b3V0dWJlLmNvbSUyRmVtYmVkJTJGS0hjdVZNX3JuVmclMjIlMjBmcmFtZWJvcmRlciUzRCUyMjAlMjIlMjBhbGxvd2Z1bGxzY3JlZW4lM0UlM0MlMkZpZnJhbWUlM0U=[/vc_raw_html][/vc_column][/vc_row]Po raz pierwszy – nie pierwsza wizyta. Aleksander Łukaszenka po raz pierwszy od kiedy znajduje się u władzy, składa wizytę w Moskwie nie od razu po zaprzysiężeniu na kolejną kadencję.
W stolicy Rosji białoruski prezydent spędzi dwa dni.
„Początkowo wizyta Łukaszenki w Moskwie była zaplanowana na 25 i 26 listopada, ale została przełożona. Strona rosyjska wytłumaczyła to niezwykle napiętym grafikiem pracy obu przywódców – przypomina politolog Aleś Łahwiniec. – Kilka dni temu minister finansów [Rosji] Anton Siluanow poinformował, że odłożono rozpatrzenie kwestii dotyczącej przyznania Białorusi przez Euroazjatycki Fundusz Stabilizacji nowego kredytu w wysokości 2,5 mld dolarów.”
Jednak publicysta Paweł Szeremiet uważa, że Łukaszenka dostanie te pieniądze, a dotychczasowy brak porozumienia w temacie rosyjskich baz wojskowych na Białorusi był związany właśnie z tą kwestią.
„W zasadzie Moskwa, która nie ma żadnych poważnych sojuszników, za nic i nigdy nie wypuści Łukaszenki. No może nie dwa miliardy, ale miliard, półtora mu rzuci” – uważa Szeremiet.
Zgodnie z oficjalnym programem wizyty, rozmowy ze stroną rosyjską odbędą się w składzie poszerzonym i wąskim. Putun i Łukaszenka omówią kwestie stosunków dwustronnych w strukturach integracyjnych oraz podpiszą szereg dokumentów międzynarodowych.
„I tak zgodzi się on z tym, żeby otworzyć rosyjskie bazy – nawet nie jedną, a dwie: i w Baranowiczach, i w Bobrujsku. I po prostu prowadzi grę – z nami, ze społeczeństwem, z Europą i z Moskwą” – mówi Szeremiet.
Przed wizytą w Moskwie Łukaszenka zdążył już odwiedzić Wietnam i Turkmenistan. Podczas tej drugiej wizyty białoruski przywódca znowu wystąpił w roli posłańca pokoju, wzywając Rosję i Turcję do pójścia na ustępstwa w konflikcie.
„Trzeba pokonać zbytnie emocje i znaleźć możliwość zrobienia chociaż pół kroku ku sobie nawzajem. I problem się rozwiąże. Stosunki pomiędzy tymi zaprzyjaźnionymi wcześniej państwami znów się odnowią i z całą pewnością będą istnieć – przekonywał Łukaszenka.
Niemal jednocześnie z Łukaszenką, na jutro w Moskwie jest zaplanowane jeszcze jedno spotkanie – Władimir Putin planuje rozmowy z Johnem Kerry. Sekretarz Stanu USA i gospodarz Kremla raczej na pewno omówią również konflikt w Syrii. Czy Łukaszenka i tym razem zdąży wykonać swoją misję pokojową?
Wital Babin, belsat.eu