Studio malarzy wojskowych Centralnego Domu Oficerów Sił Zbrojnych działa już 15 lat. W tym roku przygotowują się do wystawy z okazji „Stulecia Sił Zbrojnych Białorusi”.
Wojsko niepodległej Białorusi uznaje za swoją historię Armii Czerwonej. Chociaż to właśnie rozpad ZSRR pozwolił Białorusi odzyskać wolność.
Wojskowi plastycy zdążyli już namalować kilka obrazów o rosyjsko-białoruskich manewrach strategicznych Zapad-2017. One także zostaną pokazane podczas wystawy, pisze Białoruska Gazeta Wojskowa.
– Na płótnie pokazano, jak na poligon przybywają przedstawiciele prasy, dziennikarze rozpoczynają swoją pracę, by utrwalić najciekawsze fragmenty ćwiczeń. Walka z wymyślonym przeciwnikiem wre. Na twarzach żołnierzy widać napięcie i skupienie… – tonem kroniki filmowej opowiada obraz gazeta.
Manewry Zapad-2017, które wywołały zaniepokojenie wszystkich sąsiadów Białorusi, odbyły się we wrześniu 2017 roku. Na terytorium Białorusi brało w nich udział 9 tys. rodzimych i 3 tys. rosyjskich żołnierzy.
Szczególną popularność w białoruskim Internecie zdobyła Wiejsznoria – fikcyjna kraina ulokowana w miejscu Grodzieńszczyzny, która według fabuły ćwiczeń, walczyła ze wschodnią koalicją.
Jeden z obrazów na wystawie poświęcony był właśnie tej krainie.
Przed rozpoczęciem manewrów w Sieci pojawili się „patrioci Wiejsznorii”, paszporty tej „alternatywnej Białorusi”, a Siły Zbrojne Wiejsznorii wzywały rosyjskich żołnierzy do złożenia broni i przejścia do niewoli.
Członkowie grupy malują obrazy nie tylko o współczesnych tematach. Oczywiście, prawie najważniejszym tematem jest II wojna światowa. Radziecki pogląd na jej przebieg do teraz pozostaje podstawą wychowania ideologicznego w białoruskiej armii.
Grupą kieruje zasłużony białoruski działacz kultury Mikałaj Apiok, który namalował znane płótno z Alaksandrem Łukaszenką obserwującym manewry. Jednak wiele prac poświęcił nie współczesnym, a nawet nie sowieckim stronom białoruskiej historii.
Na obrazach tego artysty widnieją także i Witold z Jagiełłą, i Dunin-Marcinkiewicz, i królowa Bona, i Konstanty Kalinowski.
W wielu państwach świata wojsko zaprasza do współpracy artystów zainteresowanych tworzeniem o armii i wojnie. Na przykład w Kanadzie działa Program Artystyczny Kanadyjskich Sił Zbrojnych, którego oficjalnym celem jest „zachowanie pamięci o działaniach kanadyjskich wojskowych” i „danie kanadyjskim artystom możliwości pokazania żołnierzy Kanady na swojej ziemi i całym świecie”.
Chętnych artystów (tylko obywateli Kanady, którzy zdali testy medyczne) wojsko zabiera do koszar, na poligony, a nawet w strefy działań wojennych.
Ludzie sztuki mogą tam poznać wojskową codzienność, zrozumieć sens służby wojskowej i żołnierski duch. Zapraszani są także rzeźbiarze, muzycy, aktorzy i pisarze.
Analogiczne grupy działają też w m.in. w Rosji i Stanach Zjednoczonych. Amerykanie zabierali artystów na fronty II wojny światowej, a także wojen w Korei, Afganistanie i Iraku.
Dzieła sztuki, które trafiają w gusty właściwych komisji wojskowych, są kupowane przez wojskowe muzea, centra historyczne, czy też ozdabiają wnętrza instytucji związanych z armią.
Alaksandr Hiełahajeu, PJ, belsat.eu