Clinton spędziła na Białorusi 6 godzin i „obrzucała Łukaszenkę kamieniami”


Hillary Clinton z Iriną Szuszkiewicz – żoną głowy kraju w czasie spotkania w 1994 roku.



Donald Trump wygrał wybory w USA. Jaka będzie jego polityka w stosunku do Białorusi? Tego nie wie nikt, gdyż miliarder nigdy nie wspomniał o tym kraju. W odróżnieniu od Hillary Clinton…

W roku 1994 odwiedziła ona Mińsk wraz ze swym mężem (ówczesnym 42-letnim prezydentem Stanów Zjednoczonych) Billem Clintonem. Od tego czasu minęły 22 lata. W Białym Domu gospodarze zmienili się dwukrotnie (jeżeli nie liczymy Donalda Trumpa) – dwa razy wybory prezydenckie wygrał republikanin George W. Bush (młodszy) i tyleż razy z tarczą z wyborczej walki wychodził demokrata Barack Obama. Na Białorusi od tego czasu w budynku Administracji prezydenta zmieniła się tylko kolorystyka. No, i oczywiście modele komórek…

[/vc_column_text][vc_column_text]Mokry chleb o smaku białoruskiej beznadziei

W białoruskiej stolicy Clintonowie zagościli na trochę ponad 6 godzin – byli tam „przejazdem z Moskwy”. Programem wizyty Hillary zajmowała się żona Stanisława Szuszkiewicza (przewodniczącego Rady Najwyższej Republiki Białorusi – w 1994 roku pierwszej osoby w kraju).[/vc_column_text][vc_column_text]„Na lotnisku Amerykanie kazali położyć sprzęt, który potem obwąchał pies. Jeden dowcipniś powiadomił wszystkich, że amerykańska psina nie zareagowała na kanapkę z kiełbasą w skrzynce z aparatem fotograficznym, – wspomina wizytę Clintonów dziennikarz i pisarz Siarhiej Astroucow. – Mińskie lotnisko zdawało się w tym czasie prawie martwym, „bramą do nieba” jakiegoś niedźwiedziego matecznika. A tu nagle 15 stycznia lądują po kolei trzy wielkie „Boeingi”, jakich wcześniej nie widzieliśmy na oczy… W pierwszym, z numerem „28 000” na ogonie, przylecieli doradcy Clintona. Drugi, prezydencki, numer „29 000” wylądował po 12 minutach – równo o 11.00. Najpierw ludzie wyszli tylnych drzwi w ogonie samolotu. Potem centralnym trapem zeszło z pięć-sześć osób. Po nich wyszli Bill Clinton z żoną Hillary.

Czekali na nich Stanisław Szuszkiewicz(ówczesny szef parlamentu i wg konstytucji przywódca Białorusi – Belsat.eu)  z żoną i amerykański ambasador David Swartz. Były też zmarznięte dziewczęta w strojach ludowych (padał lodowaty zimowy deszcz) i wujaszek w futrzanej furażerce z bochnem chleba. Ciekawe, jak smakował zimny, mokry, białoruski chleb? Czy spodobał się amerykańskim gościom? Czy miał posmak beznadziei?” 

„Garderoba Hillary Clinton nie była przygotowana na taką pogodę. Z trapu samolotu zeszła w futrzanej czapie, którą wkrótce oddała do bagażu. Pierwsza dama nie była gotowa na to, że na Białorusi panuje łagodny europejski klimat,” – usłyszymy w materiale Biełaruś 1, poświęconym Hillary Clinton. W programie były minister ochrony zdrowia Wasil Kazakou opowiada kuriozalną historię, która zdarzyła się podczas wizyty nowowybranego prezydenta USA w mińskim szpitalu.[/vc_column_text][vc_single_image image=”390592″ img_size=”large” add_caption=”yes”][vc_single_image image=”391606″ img_size=”large” add_caption=”yes”][vc_single_image image=”391602″ img_size=”large”][vc_single_image image=”391610″ img_size=”large” add_caption=”yes”][vc_column_text]„Matka jednego z chorych ubrała swoje dziecko w koszulkę z napisem „Nie lubię Ameryki”. Ona nie znała angielskiego, – opowiada Kazakou. – Potem dziecko przebrano.”

W mińskim szpitalu Hillary napiła się herbaty z samowara i wręczyła pomoc humanitarną za 2,5 miliona dolarów. Po czym udała się wraz z córką Chelsea do Teatru Opery i Baletu na kantatę Carmina Burana.

Od tego czasu noga amerykańskiego przywódcy ani razu nie stanęła na białoruskiej ziemi.

Sekretarz stanu Clinton i rzucanie kamieniami w podwórko Łukaszenki

W 2009 roku Hillary Clinton objęła stanowisko sekretarza stanu (odpowiednika ministra spraw zagranicznych). W ciągu czterech lat kilkukrotnie poruszała temat Białorusi w swoich przemówieniach w Departamencie Stanu. Za każdym razem tematem mów były problemy z przestrzeganiem zasad demokracji i łamaniem praw człowieka.

Kamień pierwszy. Izolacja białoruskiego parlamentu

W kwietniu 2010 roku Clinton wsparła politykę Unii Europejskiej, w szczególności Europarlamentu, który od 1996 roku nie utrzymywał stosunków dyplomatycznych z białoruskim Zjazdem Narodowym (Zachód uważa białoruski parlament za nieuprawomocniony).

Kamień drugi. Białoruski rząd nie przykłada wszelkich starań do walki z handlem ludźmi

W 2012 roku Hillary Clinton wspomniała o Białorusi, przedstawiając coroczne sprawozdanie poświęcone handlowi żywym towarem na świecie, w którym to Białoruś znajdowała się nawet za Wenezuelą i Irakiem. W rozdziale sprawozdania, poświęconym Białorusi, napisano, że odbywa się przez nią tranzyt ludzi, „którzy padli ofiarą wykorzystywania seksualnego i pracy przymusowej”.

Kamień trzeci. Wybory

W marcu 2012-go roku eks-sekretarz stanu USA omówiła kwestię Białorusi z byłym ministrem spraw zagranicznych Polski Radosławem Sikorskim. W czasie tak zwanej „odwilży w stosunkach dyplomatycznych” między Mińskiem i Brukselą, Polska była jednym z inicjatorów nawiązywania dialogu z białoruskimi władzami, ale po rozgonieniu powyborczej demonstracji  19 grudnia 2010 r. w Mińsku(tzw. “Płoszczy” – Belsat.eu), Warszawa stała się najaktywniejszym w Europie lobbystą wzmocnienia sankcji międzynarodowych wobec rządzących Białorusią. Z resztą, Stany Zjednoczone przyjęły jeszcze surowsze stanowisko wobec Mińska.

Kamień czwarty. Więźniowie polityczni

„Wspólnie żądamy uwolnienia białoruskich więźniów politycznych. Mińsk powinien wejść na drogę przemian demokratycznych” – sekretarz stanu zwracała się do Łukaszenki w czasie swojej wizyty na Litwie w sierpniu 2011 roku.

„Aleś Bialacki był ostatnio osądzony ponoć za nie płacenie podatków. Ale naprawdę sądzono go za to, ze bronił praw innych” – tłumaczyła Clinton na sesji OBWU w Wilnie. – Oprócz Bialiackiego, tłumaczyła – są i inni więźniowie polityczni, łącznie z eks-kandydatami na fotel prezydenta: Andrejem Sannikołem i Mikałajem Statkiewiczem.

„Dziś obchodzimy rocznicę początku okrutnych represji władz białoruskich przeciwko wspólnocie obywatelskiej, opozycji politycznej i niezależnym mediom. Przez ostatnie 12 miesięcy białoruskie wadze aresztują pokojowych demonstrantów i dławią protesty. W tym czasie miały miejsce warte sprawdzenia przypadki niegodnego i nieludzkiego obchodzenia się z więźniami politycznymi. Niektórzy z nich zostali uwolnieni, jednak powtarzamy nasz apel o natychmiastowym uwolnieniu i rehabilitacji wszystkich więźniów politycznych, łącznie z eks-kandydatami na stanowisko prezydenta Andrejem Sannikawem i Mikałajem Statkiewiczem, a także obrońcą praw człowieka Alesiem Bialiackim.” Jest to fragment wspólnego przemówienia Hillary Clinton i Catherine Ashton, najwyższego przedstawiciela Unii Europejskiej na Białorusi.

Kamień piąty. Sowietyzacja pod pozorem integracji 

W kuluarach konferencji poświęconej prawom człowieka w Dublinie, Clinton powiedziała, że represje względem opozycji w krajach Europy Wschodniej i Azji Centralnej mogą doprowadzić do nowej „sowietyzacji” w regionie. Według nie, proces „sowietyzacji” może przyjąć takie nazwy jak „Unia Celna” czy „Unia Euroazjatycka”.

„Będziemy bardziej surowo rozmawiać z Łukaszenką”, – obiecywała Clinton w 2011 roku. W 2016 może go co najwyżej pogłaskać po główce, a jeszcze szybciej zignorować, jako polityka drugiego rzędu, miotającego się jak koń na uwięzi i szukającego wyjścia ewakuacyjnego z białorusko-rosyjskiej gospodarczej komunałki.

[/vc_column_text][vc_column_text]

Ręce jakich Białorusinów uścisnęła Hillary Clinton?

Zajmując stanowisko sekretarza generalnego USA Hillary Clinton spotkała się z redaktor niezależnego portalu informacyjnego charter97.org Natalią Radziną, przedstawicielami centrum obrony praw człowieka „Wiasna” Waliancinem Stefanowiczem i Taccianą Rawiaką, przewodniczącym białoruskiej komisji helsińskiej Alegiem Gulaką, przewodniczącym grupy organizacji pozarządowych Białorusi Siarhiejem Mackiewiczem, dyrektorem Białoruskiego Domu Praw Człowieka w Wilnie Hanną Hierasimową, kierownikiem Białoruskiego Związku Dziennikarzy Żanną Litwiną.[/vc_column_text][vc_single_image image=”391587″ img_size=”large” add_caption=”yes”][vc_column_text]

„To dla mnie wielki honor spotkać się z Wami. Nie ma trudniejszej pracy, niż to, co robicie, to, że próbujecie budować w swoim kraju demokrację. Wiemy, że miniony rok był bardzo trudnym dla narodu białoruskiego. Wiemy, że codziennie mają miejsce aresztowania, przyjmowane są represyjne prawa, przesłuchiwani są aktywiści wspólnoty obywatelskiej. Podtrzymujemy apel o natychmiastowe i bezwarunkowe uwolnienie więźniów politycznych. To ponad 50 osób, które znajdują się więzieniu lub w inny sposób są pozbawione wolności. Wraz z europejskimi partnerami staramy się robić wszystko co możliwe przeciw reżimowi Łukaszenki. Chodzi mi o sankcje i zakazy poruszania się” – powiedziała Clinton podczas spotkania w 2011 roku.

W tym samym roku Hillary Clinton nagrodziła białoruską opozycyjną aktywistkę Nastę Pałażankę (z „Młodego frontu”) Międzynarodową Nagrodą Kobiet Odwagi, którą departament stanu USA odznacza corocznie 10 kobiet różnego wieku i narodowości.

„Nasta Pałażanka (nie mogła przyjechać a wręczenie nagrody) jest z Białorusi i żyje w trudnym czasie. Kraj w centrum Europy do tej pory gniecie swój lud, fałszuje wybory, w najokrutniejszy i najbrutalniejszy sposób pozbawia wolności przeciwników politycznych, by ich zastraszyć. Ale ona się nie złamała i pokazała swoje stanowisko (Pałażanka spędziła dwa miesiące w areszcie KGB w związku ze sprawą „Płoszczy-2010”, przyp. red.)”, – powiedziała w czasie ceremonii Hillary Clinton.

Juraś Wysocki, Wiktor Szukielowicz, belsat.eu

Aktualności