Na Ukrainie zaczyna się kampania przed wyborami prezydenckimi. Startować chce znany komik i muzyk rockowy, a tematem ostatnich dni jest mundial w Rosji i polsko-ukraińskie animozje wokół Wołynia.
Na wczorajszej sesji ukraińskiej Rady Najwyższej (ukraiński parlament) Oleg Liaszko, lider populistycznej Partii Radykalnej, zakończył swoje emocjonalne przemówienie skierowane przeciw prezydentowi Petro Poroszence okrzykiem: sława Chorwacji!
To oczywiste odniesienie do tego, co zrobili na mundialu w Rosji chorwaccy piłkarze. Domagoj Vida po strzelonej Rosjanom bramce krzyczał: sława Ukrainie. A potem, razem z Ognenem Vukujeviciem nagrywał filmiki z przesłaniem solidarności wobec Ukrainy. Liaszko wykorzystał trend. Nie bez powodu. Będzie kandydował w wyborach prezydenta Ukrainy. Tak jak znany komik Wołodymyr Zelenśkyj i popularny piosenkarz rockowy, uznawany za jednego z bardów rewolucji na Majdanie, Swiatosław Wakarczuk.
Czytajcie więcej:
Jeśli dodać do tego idącą jak burza w sondażach i nie szczędzącą populistycznych obietnic Juli Tymoszenko. I broniącego się wszelkimi sposobami, tracącego poparcie prezydenta Petra Poroszenkę, to zapowiada się bardzo burzliwa i gwarantująca wiele nieoczekiwanych zwrotów walka o władzę w Kijowie.
Nad Dnieprem zapanowało szaleństwo. Chorwaci są bohaterami. „W każdej z ukraińskich chat mieszka Chorwat” – pisał ukraiński twitter. Na środowy mecz Chorwacji z Anglią puby w Kijowie zapraszają hasłem: grają nasi. Ale to właśnie Chorwacją każdy chce teraz pograć. W celach politycznych. Głos zabrał już oficjalnie Ukraiński Związek Piłki Nożnej wstawiając się za Chorwacją. Wszyscy politycy gremialnie solidaryzują się z piłkarzami znad Adriatyku. Nie wypada mówić o nich inaczej, jak o bohaterach. No, bo dopiekli Rosjanom i jako jedyni na mundialu zdobyli się na gest, który pokazał, że Rosja prowadzi agresywną politykę.
– Jesteśmy na starcie wielkiej batalii politycznej, więc politycy muszą demonstrować patriotyzm, to jest w dobrym tonie, zwłaszcza, że nic nie kosztuje, podobnie jak dystansowanie się od władzy i Poroszenki – tłumaczy Witali Portnikow, kijowski publicysta związany z telewizją Espreso.
A dystansują się wszyscy. Niedawno chęć kandydowania w wyborach prezydenckich ujawnił Swiatosław Wakarczuk, znany muzyk rockowy, lider zespołu Okean Elzy. Jest bardzo popularny i lubiany. Kojarzony z grupą młodych, proeuropejskich aktywistów i dziennikarzy, którzy kariery polityczne zaczęli na Majdanie, w czasie rewolucji. Mówi, że trzeba na nowo odmienić Ukrainę, bo Poroszenko nie zrobił tego po rewolucji godności.
Ale Wakarczuk nie zadeklarował jeszcze ostatecznie czy będzie kandydował. Waha się. Ten brak zdecydowania wyśmiał ostatnio Wołodymyr Zelenśkyj, popularny komik.
– Powiedz wreszcie, tak czy nie, bo ja tak – mówi Zieleński do Wakarczuka w nagranym na youtube filmiku.
Komik będzie kandydował. Do tej pory Zelenśkyj parodiował prezydenta Poroszenkę w kabaretach. Teraz chce zająć miejsce Poroszenki, a sondaże dają mu na starcie prawie 6 procentowe poparcie.
Na Ukrainie dwie, osobne przemowy prezydentów Polski i Ukrainy w rocznicę zbrodni wołyńskiej przeszły bez większego echa. Andrzej Duda był w ostatnią niedzielę na Ukrainie w Łucku i Ołyce, żeby upamiętnić i uczcić ofiary zbrodni sprzed 75 lat. W tym samym czasie Petro Poroszenko był w Sahryniu, w Polsce. Prosił Polaków o wybaczenie, i mówił, że wybacza.
I właśnie ta druga część wypowiedzi stała się bardzo kontrowersyjna. Bo Poroszenko czcząc ukraińskie ofiary niewątpliwej zbrodni polskich żołnierzy AK na Ukraińcach w Sahryniu budował pewną symetrię między dość incydentalnymi zbrodniami Polaków, a masowymi mordami ukraińskich nacjonalistów.
Czytajcie więcej:
Jest to tendencja dość konsekwentnie kreowana przez ukraiński Instytut Pamięci Narodowej pod kierownictwem Wołodymyra Wiatrowycza. Przy aprobacie prezydenta.
– Wcześniej wydawało się, że Poroszenko nie rozumie tematów historycznych, nużą go i pozostawia je radykalnym działaczom w rodzaju Wiatrowycza – mówi Portnikow – Teraz widać wyraźnie, że prezydent cynicznie rozgrywa temat Wołynia i przyjął strategię budowania symetrii w rachunkach polskich i ukraińskich krzywd.
Ta polityka podyktowana jest walką o elektorat nacjonalistyczny. Na zachodniej Ukrainie zarówno prezydent, jak i ugrupowania nacjonalistyczne w ostatnim czasie zaczęły mocno tracić poparcie. Na rzecz Julii Tymoszenko. Według różnych sondaży była premier ma 9 -14 proc. poparcie, podczas gry obecny prezydent 5-9 proc.
Julia Tymoszenko już nie raz upadała tak nisko, że wydawało się, że jej kariera polityczna jest definitywnie pogrzebana. Tak było, kiedy jako premier toczyła wojnę z ówczesnym prezydentem Wiktorem Juszczenką. Oskarżaną o korupcję zmiażdżył wtedy w wyborach Wiktor Janukowycz. Potem wsadził Julię Tymoszenko do więzienia.
Kiedy wyszła na wolność dzięki rewolucji na Majdanie, znowu czekało ją rozczarowanie, a nawet upokorzenie. Prosto z więzienia w Charkowie przyjechała na kijowski Plac Niepodległości z nadzieją, że poprowadzi tłumy, które znów doprowadzą ją do władzy. Jak w czasie pomarańczowej rewolucji w 2004r. Ale tłumy były obojętne. Miały już innych liderów, a Julia Tymoszenko musiała zaczynać wszystko od początku. Zrobiła to. Podniosła się po raz kolejny. Najpierw uporządkowała sprawy w swojej partii, Batkiwszczynie (Ojczyźnie – przyp. red.). Potem znalazła wroga: tego, który dzięki rewolucji na Majdanie zdobył władzę, Petra Poroszenkę. I przystąpiła do frontalnego ataku na prezydenta.
– Chodziło o to, by Ukraina przestała być państwem oligarchicznym, tymczasem Poroszenko umacnia oligarchię – mówi Hryhorij Nemyria, jeden z kluczowych polityków z partii Tymoszenko.
Ostra krytyka Poroszenki stała się filarem kampanii Julii Tymoszenko. Do tego zaczęła sypać na lewo i prawo obietnice socjalne. W licytacji populizmem trudno ją pokonać. Zwłaszcza, że największe poparcie tradycyjnie ma na prowincji w środkowej, naddnieprzańskiej Ukrainie. A to biedna i mało odporna na populizm część kraju.
Tymoszenko zmieniła wizerunek. Już nie ma słynnego, zaplecionego warkocza. Proste, ufarbowane na blond włosy, modne okulary w grubej oprawce i wizerunek skutecznej menedżerki z dużej korporacji. Nowy wizerunek wiele mówi o ambicjach byłej premier. Chce rządzić Ukrainą i pokazać, że przyniesie nową jakość. Tyle, że Tymoszenko to polityk, który na szczytach władzy działa od dwóch dekad, tyle, że jak mało kto z ukraińskiej sceny politycznej potrafi sprzedać się za każdym razem w nowej wersji.
Czytajcie również:
Michał Kacewicz/belsat.eu