Ihor Kozłowśkyj opowiada o swojej niewoli w tzw. Donieckiej Republice Ludowej
Religioznawca Ihor Kozłowśkyj, którego w grudniu separatyści uwolnili z niewoli, opowiedział o torturach i biciu w więzieniu.
Naukowiec opowiedział, jak separatyści stwierdzili, że w jego domu rzekomo znaleziono dwa granaty. Bojownicy chcieli, by Kozłowśkyj przyznał się do tego, że broń należała do niego.
– To było głównie bicie. Bicie jakimś przedmiotem, nie widziałem czym, bo miałem worek na głowie. Ciągnęło się to kilka godzin. Kręcili „rosyjską ruletką”, przystawiali pistolet do skroni, naciskali spust – opowiadał uczony telewizji 112 Ukraina.
Dodał, że podczas tortur był na skraju przytomności:
– Skoro nie mogłem widzieć, słuchałem. Słuchałem swojego bólu, tego jak gotuje się krew, bo serce było bardzo obciążone. Serce zaczynało bić z przerwami. Byłem na granicy. Krzyczeli: „to Russkij Mir przyszedł”, „Russkij Mir cię bije” – podkreślał Ihor Kozłowśkyj.
Naukowiec opowiedział także o tym, jak trafił do niewoli. Tego dnia był w domu z niepełnosprawnym synem.
– Zatrzymali mnie około drugiej po południu, gdy wyszedłem zapłacić za usługi komunalne i wynieść śmieci. Stało tam auto MGB (Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego Donieckiej Republiki Ludowej). Podeszli do mnie, poprosili o dokumenty, powiedzieli, że „jestem zaproszony na 20 minut rozmowy”. Te „20 minut” trwało dwa lata. Długo nie wiedziałem, w jakim stanie jest mój syn. Nie mówili mi o nim, najpewniej specjalnie, dodatkowa presja psychologiczna – zauważył naukowiec.
Uczony wraz z 73 Ukraińcami został 27 grudnia uwolniony przez separatystów w ramach wymiany jeńców.
Ihor Kozłowśkyj urodził się w Doniecku w 1954 roku. Przed wojną na wschodzie Ukrainy był wykładowcą Uniwersytetu Donieckiego. Jest znanym religioznawcą, historykiem, filozofem, specjalistą ds. kultury Japonii. To także działacz społeczności kozackiej, były hetman kozacki, mistrz karate i walki na noże.
Zobaczcie również:
NM, PJ/belsat.eu wg 112 Ukraina