Białoruskie władze nie spotkają się z europosłami w sprawie elektrowni jądrowej


Władze w Mińsku zdecydowały, by nie wpuścić do kraju delegacji Parlamentu Europejskiego. Europarlamentarzyści planowali odwiedzić Białoruś 20 kwietnia w sprawie budowy białoruskiej elektrowni jądrowej w Ostrowcu niedaleko litewskiej i polskiej granicy.

Poinformował o tym litewski eurodeputowany Petras Auštrevičius w wywiadzie dla BNS.

Oprócz Petrasa Auštrevičiusa na Białoruś planowali przyjechać także Litwini Algirdas Saudargas (były minister spraw zagranicznych Litwy), Bronis Ropė oraz niemiecka eurodeputowana Rebecca Harms.

“Chcieliśmy odwiedzić Mińsk, spotkać się z reprezentantami władzy wykonawczej, zadać im pytania odnośnie budowy BiełAES, a potem, po spotkaniue z przedstawicielami kilku organizacji pozarządowych, odwiedzić plac budowy elektrowni jądowej w Ostrowcu” – powiedział Auštrevičius.

W odpowiedzi strony białoruskiej zaznaczono, że przedstawiciele władz nie mają możliwości organizować takich spotkań, bo nie mają na to czasu.

Auštrevičius uważa decyzję białoruskich władz za odpowiedź na rezolucję Parlamentu Europejskiego, który potępił represje na Białorusi.

Strona litewska domagała się wcześniej wielokrotnie gwarancji bezpieczeństwa budowanej 50 kilometrów od Wilna elektrowni atomowej. Przypomnijmy, że budująca obiekt firma nie ma odpowiednich licencji, a o jakości prowadzonych prac świadczy wypadek śmiertleny, który miał tam miejsce w sierpniu ubiegłego roku oraz wcześniejsze zawalenie się części budowanej konstrukcji. Litwinów i Białorusinów najbardziej jednak niepokoi jakość mających pracować w Ostrowcu reaktorów. Podczas montażu jeden z nich upadł i uległ uszkodzeniu – po nagłośnieniu sprawy, został wymieniony. Inny reaktor podczas transportu kolejowego z Rosji zaczepił o słup trakcyjny. Dodajmy, że w listopadzie 2016 roku awarii uległ bliźniaczy reaktor pracujący w Rosji.

belsat.eu

Aktualności