Białoruskie autokary nielegalnie jeżdżą przez Most Krymski na anektowany półwysep


– Nie ma czym się przejmować – mówią przewoźnicy o ewentualnych konsekwencjach, które grożą ze strony ukraińskiej podróżnym z Białorusi. Lub w ogóle nic nie mówią.

Usługi takie świadczy np. firma Intercars. Dziennikarze belsat.eu wyjaśnili, że mimo „międzynarodowej” nazwy to białoruski przewoźnik, a do tego współpracujący z jeszcze jedną firmą z Białorusi – BiełEkspressem.

Jak wyjaśniła naszym korespondentom operatorka Intercars, wyjazdy na Krym cieszą się dużą popularnością wśród Białorusinów. Regularne połączenia są organizowane od ponad roku, a w tym sezonie autokary jeżdżą po Moście Krymskim.

– Weźcie tylko pod uwagę, że bilety prawie się już rozeszły – uprzedzono nas w biurze Intercars.

Rzeczywiście, kiedy spróbowaliśmy je zamówić, okazało się, że wolnych miejsc w autokarach na koniec lipca prawie nie ma. Chociaż kursują co trzy dni, a potem mają jednodniową przerwę.

Pracownicy Intercars nie informują klientów, że mogą mieć oni kłopoty wybierając takie połączenie. Twierdzą, że sami nic o tym nie wiedzą.

– Nasi klienci jeszcze nigdy nie mieli problemów, a przynajmniej nikt nas o nich nie informował – zapewniała nas nasza rozmówczyni.

To samo powiedziano nam w Biełekspressie, który również sprzedaje bilety na anektowany półwysep. Tam też jako główny problem wymieniono brak biletów, a nie konsekwencje ze strony ukraińskiej, które grożą podróżnym.

– Przecież jedziemy przez Rosję, z którą nie ma granicy. Potem przez most na Krym, gdzie też jest uproszczona kontrola i nie wstawia się żadnej pieczątki do paszportu. Nie ma czym się przejmować – “uspokojono” nas.

Wcześniej w podobny sposób traktowało swoich klientów biuro turystyczne Altonel Tour, które również woziło wczasowiczów na anektowany półwysep. Jednak po publikacji na jego temat, która ukazała się na belsat.eu, zlikwidowało kursy w tym kierunku.

Czytajcie również:

Przewoźnicy ani biura podróży z Białorusi nie uprzedzają podróżnych o konsekwencjach. A mogą być one poważne. Komitet Pograniczny Ukrainy przypomina, że Krym to terytorium okupowane i nie wolno na niego wjeżdżać od strony Rosji. Ci, którzy to zrobią, nie tylko nie będą mogli wjechać z Krymu na pozostałe terytorium Ukrainy. Oprócz tego zostaną ukarani wysoką grzywną i trzyletnim zakazem wjazdu na Ukrainę.

DR, cez/belsat.eu

Aktualności