Członkowie sportowo-patriotycznego klubu “Woin” zorganizowanego przez Młody Front
Zmicier Daszkiewicz lider opozycyjnego „Młodego Frontu” wraz z kolegami postanowił uczcić rocznicę powstania organizacji zajęciami z przysposobienia wojskowego.
Akcja przygotowywania stanowiska strzeleckiego odbyła się w pobliżu wsi Rudnia Sopnicka pod Wietką. Do rosyjsko-białoruskiej granicy jest stąd 25 km., 75 km. do rosyjskiego miasteczka Klińce, gdzie niedawno rozlokowano bazę rosyjskiej armii.
Czytaj więcej>>>
Gdy członkowie młodego frontu postanowili potrenować wojaczkę w miejscowym lesie, od razu na miejsce przyjechali przedstawiciele kilku służb, którzy wspólnie dokonali zatrzymania umundurowanej grupy.
„Rosyjskie wojsko jest ściągane w celu agresji przeciwko Ukrainie, a być może i Białorusi. I dlatego my dziś uczciliśmy rocznicę takim symbolicznym performansem. Nie zdążyliśmy nawet wykopać okopów dla strzelania na leżąco, gdy przyjechała brygada leśników z kamerami wideo, drogówka, milicja, a potem Śledczy Komitet. Było ich tu chyba ze dwudziestu, pułkownicy i całe kierownictwo wietkowskiego rejonu” – opowiedział Biełsatowi Zmicier Daszkiewicz.
Funkcjonariusze spisali kilka protokołów naruszenia prawa m.in. za kopanie rowów w lesie. Skonfiskowano również karabiny do strikeballa.
Daszkiewicz wpędził milicjantów w nie lada zakłopotanie, gdy oświadczył, że nie rozumie po rosyjsku. Byli oni zmuszeni wezwać dwie nauczycielki języka białoruskiego z miejscowej szkoły, które wystąpiły w charakterze tłumaczek, gdyż funkcjonariusze nie umieli poprawnie wysłowić się po białorusku.