W środowy ranek działacz „Europejskiej Białorusi” Maksim Winiarski razem z siostrą wyszedł z domu, by wyprowadzić psa. Nagle rzuciło się na niego czterech milicjantów i zaciągnęło go do radiowozu.
Jak informuje opozycyjny aktywista Leanid Kułakou, milicjanci przed zatrzymaniem zaczęli wysuwać pretensje, dlaczego szczeniak nie ma kagańca. To zdaniem Kułakowa, będzie podstawą rozprawy sądowej i skazania Winiarskiego.
Kułakou przypomina, że od kilku dni na Białorusi trwają zatrzymania opozycyjnych aktywistów przez zbliżającym się „marszem niezadowolonych”, który odbędzie się 21 października.
jb/belsat.eu