Białoruski opozycjonista odwołał się od decyzji niemieckich władz odmawiających mu azylu


Były więzień polityczny Juryj Rubcou uważa, że na Białorusi grozi mu kolejna odsiadka. Na początku czerwca Niemcy poinformowali go, że nie należy mu się status uchodźcy politycznego.

Jeden z dziennikarzy przypomniał mi, że na Białorusi znajdowałem się na „liście profilaktycznej” i naruszyłem warunki (zwolnienia – Belsat.eu). I  dlatego teraz czeka mnie perspektywa realnej odsiadki.

W Norymberdze, w której przebywam, znajduje się oddział Amnesty International, w którym doradzono mi zaskarżenie decyzji niemieckich władz. I co więcej znaleźli mi adwokata, który będzie zajmował się sprawą. Apelacja została złożona, teraz tylko należy czekać na sąd, który podejmie decyzję. I w ten sposób znowu znalazłem się w stanie zawieszenia – Rubcou skomentował swoją sytuację dla portalu palitviazni.info.

Do więzienia za koszulkę

Kłopoty Juryja Rubcowa z prawem zaczęły się 26 kwietnia 2014 roku, gdy został zatrzymany przez milicję podczas opozycyjnej demonstracji w Mińsku w rocznicę katastrofy czarnobylskiej. Powodem zatrzymania był T-shirt z napisem „Łukaszenka, odejdź!”. Milicja w areszcie zdarła z niego nieprawomyślne ubranie, tak że do sądu trafił półgoły. Swój proces nazwał „parodią sądu”, a sędziów – „kreaturami”, za co został skazany na 1,5 roku ograniczenia wolności.

W trakcie odbywania wyroku (połączonego z obowiązkiem pracy), skazany odmówił wykonywania zlecanych mu zadań żądając, aby wypłacano mu za to średnią pensję krajową, czyli co najmniej równowartość 500 dolarów. Była to aluzja do doniesień rządowych mediów, że tyle właśnie wynosi średni zarobek na Białorusi. Podczas odbywania wyroku mężczyzna podjął tez długotrwałą głodówkę.

Odmowa pracy stała się przyczyną kolejnego postępowania karnego. W maju 2015 r. sąd skazał Rubcowa na dwa lata pozbawienia wolności, ale w sierpniu ułaskawił go Alaksandr Łukaszenka.

Jb belsat.eu

Aktualności