Białoruski minister energetyki uspokaja Litwinów: elektrownia atomowa w Ostrowcu jest niegroźna


Michaił Michadziuk zapewnia, że pierwsza białoruska elektrownia atomowa nie zagrozi Niemnowi i Wilnu.

„Opracowując projekt budownictwa białoruskiej elektrowni atomowej, jeszcze na początkowym etapie podjęliśmy odpowiednie kroki, które pozwalają wykluczyć negatywne oddziaływanie na rzeki Wilię i Niemen – powiedział białoruski minister w wywiadzie dla gazety „Lietuvos Rytas”. – W elektrowni będzie działać zamknięty, zwrotny system chłodzenia. Woda z Wilii będzie wykorzystywana dla wstępnego napełniania systemów chłodzenia, a potem do wypełniania tego co wyparuje, czyli tylko do uzupełniania”.

Dlatego skala pobierania wody z Wilii w żaden sposób nie odbije się na stanie wód rzeki. Minister zapewnia też, że nie ma też możliwości, aby do rzeki przedostały się odpady promieniotwórcze.

„Poproście w rządzie Litwy, aby pokazał wam chociaż jeden dokument z wyliczeniami, które potwierdzają to rzekome niebezpieczeństwo. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że jak twierdzą, Białoruś nie udostępniła żadnych danych” – powiedział min. Michadziuk.

Pod koniec ub. roku minister energetyki Litwy Rokas Masiulis zaapelował do Łotwy, Estonii, Polski i Finlandii o nienabywanie energii z elektrowni, które są budowane w na Białorusi i w obwodzie kaliningradzkim Rosji. Masiulis przekonuje, że energia będzie tam produkowana z naruszeniem międzynarodowych przepisów dotyczących bezpieczeństwa jądrowego.

Litwinów dodatkowo niepokoi też fakt, że elektrownia atomowa budowana w Ostrowcu (Astrawiec) na Białorusi jest zlokalizowana 26 km od granicy i niespełna 50 – od Wilna.

NM, belsat.eu wg BiełTA

Czytajcie również >>> Nowy Czarnobyl u polskich granic? WIDEO NAPISY PL

Aktualności