Białoruska opozycja krytyczna wobec polsko-białoruskich kontaktów międzyparlamentarnych


Według przeciwników Łukaszenki, nie ma sensu spotykać się z przedstawicielami niedemokratycznie wybranego parlamentu, którzy nie dysponują żadnymi pełnomocnictwami.

Dziś rano polska delegacja na czele z marszałkiem Senatu RP Stanisławem Karczewskim spotkała się z przedstawicielami białoruskiej opozycji i niezależnych organizacji społecznych. W spotkaniu wzięli udział m.in.: Jury Hubarowicz i Alaksandr Milinkiewicz z ruchu „O wolność”, Paweł Siawieryniec z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji , b. długoletni więzień polityczny i kandydat na prezydenta Mikoła Statkiewicz, były kandydat na prezydenta Uładzimir Niaklajeu, b. pierwszy przywódca niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz, obrońca praw człowieka Walancin Stefanowicz, oraz jedna z dwóch opozycyjnych posłanek w białoruskim parlamencie Alena Anisim.

Według Hubarewicza, rozmowa dotyczyła zmiany polskiej polityki w stosunku do wspierania społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, niezależnych mediów oraz kontaktów polskiego parlamentu z białoruską Izbą Reprezentantów.

Według opozycjonisty, reprezentanci strony białoruskiej byli „solidarni w dość krytycznej ocenie tych możliwych zmian”. Jego zdaniem, białoruskiego parlamentu nie można uważać za legalny, bo nie został wybrany w demokratycznych wyborach. Kontrakty z jego przedstawicielami nie mają praktycznego znaczenia, bo nie podejmuje on żadnych decyzji politycznych.

Opozycjoniści mieli też zwrócić uwagę marszałka Karczewskiego na „niebezpieczeństwo prowadzenia dialogu jedynie z oficjalnymi władzami w Mińsku z pominięciem przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i zwolenników europejskiego wyboru”.

Bardziej krytyczny był Mikoła Statkiewicz – główny oponent Łukaszenki w przedostatnich wyborach, który spędził w więzieniu 4,5 roku.

„Jest oczywiste, że Białoruś kontroluje ten człowiek (Alaksandr Łukaszenka – Belsat.eu) i w jakiś sposób należy mieć z nim do czynienia i utrzymywać  kontakty politycznie i dyplomatycznie oraz kontakty handlowo-ekonomiczne – to naturalne. A dla mnie są zupełnie niezrozumiałe te kontakty międzyparlamentarne” – powiedział w komentarzu dla agencji Biełapan.

Stakiewicz uważa, że polscy parlamentarzyści wybrani w wyniku demokratycznej konkurencji nie powinni siadać za jeden stół z tymi, „którzy nie mają realnych pełnomocnictw” i zostali po prostu wyznaczeni do parlamentu na podstawie swojego oddania dla władzy.

Według opozycjonisty, polscy parlamentarzyści będą prowadzić dialog z białoruskimi władzami dotąd, aż Łukaszenka swoimi działaniami „nie sprowadzi ich na ziemię”.

„Dla nas wniosek jest jeden: nikt nie będzie bronić naszej wolności. Będziemy musieli robić to sami” – dodał.

Polityk nie ma też nadziei na przeprowadzenie przez reżim Łukaszenki ewolucyjnych zmian w kraju.

Jak dowiedziała się Nasza Niwa, prawie wszyscy uczestnicy spotkania ze strony białoruskiej mówili o wadze wsparcia dla kanału Biełsat. W odpowiedzi Marszałek Senatu RP miał zapewnić, że Biełsat będzie kontynuował nadawanie, a Polska nie ma zamiaru zaprzestać wspierania społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi.

Jb/ www.belsat.eu/pl/ www.nn.by www.belapan.com IAR

Aktualności