Według danych MSW 89% proc. obywateli kraju od 18 do 50 roku życia było karanych za wykroczenia administracyjne.
Dane te skłoniły sam resort spraw wewnętrznych, aby zainicjować debaty społeczne dotyczące ustawodawstwa administracyjnego. Mogłoby ono zostać zliberalizowane pod kątem odpowiedzialności za drobne wykroczenia – stwierdził w jednym z programów państwowej telewizji wiceszef MSW Mikałaj Mielczanka.
„Obecnie milicjant jest zobowiązany do odnotowywania każdego wykroczenia i wszczynania procesu administracyjnego – sporządzając odpowiednią ilość dokumentów w celu odnotowania wykroczenia i doprowadzając proces do logicznego końca. W przypadku liberalizacji możemy udzielić upomnienia bez sporządzania dokumentów procesowych” – wyjaśnił wiceminister.
Milicja uważa, że w ten sposób może dojść do porozumienia pomiędzy funkcjonariuszami a obywatelami – np. pomiędzy inspektorem drogówki a kierowcą, który spowodował wykroczenie. Wówczas funkcjonariusz drogówki, jeżeli zobaczy odpowiednie zachowanie kierowcy, będzie miał prawo podjąć „ludzką” decyzję” – tak wyobraża sobie funkcjonowanie nowego systemu Mielczanka. Jeżeli jednak upomnienie będzie udzielane kilkakrotnie, to następnie będą używane „inne środki”.
„Ale białoruski obywatel sam z siebie jest obywatelem karnym w swojej ogólnej masie” – dokonał wnikliwej analizy sytuacji wiceminister.
Rozpatrywana kwestia nie dotyczy zresztą wcale złagodzenia prawodawstwa administracyjnego – chodzi liberalizację pewnych artykułów kodeksu ds. wykroczeń. Na razie dyskusja toczy się wokół dziewięciu z nich. Wśród propozycji MSW dotyczących możliwości udzielenia przez funkcjonariusza upomnienia bez sporządzania protokołu lub doprowadzenia zatrzymanego na posterunek znalazły się m.in. następujące sytuacje:
- picie piwa w miejscu publicznym;
- prowadzenie pojazdu bez prawa jazdy;
- przeklinanie w miejscu publicznym;
- palenie w zabronionych miejscach;
- przejście przez ulicę w niewyznaczonym do tego miejscu lub znajdowanie się na niej po zmroku bez odblasku.
