Białorusin wymienił w banku 6,5 tys. starych polskich złotych – pieniądze przejadł i przepił


Zatrzymany tłumaczył się milicji, że pieniądze znalazł w szpargałach i nie miał pojęcia, o przeprowadzonej w 1995 roku denominacji.

Na stronie homelskiej milicji opublikowano barwny artykuł o człowieku, któremu los niespodziewanie zesłał szczęście w postaci 3 tys. rubli.

Czytaj więcej>>> Białoruś: W Homlu bank wymienił tysiące polskich złotych sprzed denominacji WIDEO

Zaczęło się od poezji. Żona zatrzymanego trafiła do szpitala i z nudów poprosiła, by mąż przyniósł jej zeszyty, w których niegdyś zapisywała swoje wiersze. Mężczyzna tymczasem znalazł w nich sowieckie ruble, ukraińskie hrywny i banknoty 500, 1000 i 5000 z napisem „Narodowy Bank Polski”. Włożył je do kieszeni i przypomniał sobie o nich podczas wizyty w Homlu, gdzie postanowił odwiedzić oddział miejscowego Belarusagrobanku i spróbować wymienić je na ruble. Jego zdziwienie nie miało granic, gdy okazało się, że w zamian za 6,5 tys. zł otrzymał ponad 3 tys. nowych białoruskich rubli – czyli aż 32 miliony starych (Białoruś również przechodzi proces denominacji).

Niespodziewana hojność losu wywołała w szczęśliwcu pragnienie podzielenia się ze światem swoim bogactwem.

„Szerokim gestem rozliczył się ze wszystkimi swoimi kredytorami w bloku. Po pańsku wypłacił córce 100 rubli. Przyszedł rachunek za usługi komunalne – 270 rubli – zapłacił bez mrugnięcia okiem. Kupił nawet 160 funtów-szterlingów, z czego setkę oddał ukochanej teściowej. Małżonka też nie była stratna, otrzymała kanapę i używaną, lecz w pełnie działającą lodówkę.

Swoich też „milioner” nie obraził. Pili drogie alkohole, zakąszając najlepszymi potrawami ze sklepu. Ile wypili i wydali, i w jakich sklepach mężczyzna nawet nie może sobie przypomnieć. Potem już  w swoim wyjaśnieniu dla milicji napisze: „Środków pieniężnych nie żałowałem, nie śledziłem wydatków”” – tak opisano jego przygody na stronie homelskiej milicji.

Nie wszystkie pieniądze zostały wydane w tak beztroski sposób. Za to co pozostało mężczyzna zapłacił za antyalkoholową terapię hipnozą.

Gdy do drzwi raptownie wzbogaconego homelczanina zapukała milicja, ten zrobił wielkie oczy słysząc zarzuty o oszustwie.

“Znalazł pieniądze, zaniósł do banku – tam je sprawdzili i wymienili. Nie miał pojęcia, że wyszły już  obiegu, gdyż nigdy w życiu nie wydział polskich pieniędzy i nie miał pojęcia o denominacji w Polsce w dalekim 1995 r.” – tak się tłumaczył funkcjonariuszom.

Potem okazało się też, że polskie banknoty to pamiątka po latach 90 ub.w., gdy członkowie rodziny odwiedzali Polskę.

Organy porządkowe nie mają pretensji do zachowania mężczyzny, bo nie można mu udowodnić  przestępczych zamiarów. Na nieszczęście dla niego samego pieniądze jakie zesłał mu los będzie musiał zwrócić.

„Szkoda, że bajka tak szybko się zakończyła. Jednak z jakim rozmachem i szerokim gestem – przecież o nikim nie zapomniał, nikt nie mógł czuć się  poszkodowany. Teraz będzie miał o czym wspominać i opowiadać prawnukom. I morał z tego taki – nie kłamie mądrość ludowa, która mówi, że nie ma darmowego sera” – konstatuje autor artykułu zamieszczonego na stronie homelskiej milicji.

Jb www.belsat.eu/pl/ http://www.uvd.gomel.by/news_more/news7448.html

Aktualności