Białoruś zerwie z BTRami? Zakończono testy chińskich Smoków


Latem Chiny sprezentowały Białorusi partię swoich samochodów pancernych CS/VN3, nazwanych tu Smokami. Wydawać by się mogło, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, ale białoruscy wojskowi postąpili inaczej.

Smok poczęty podczas defilady

Wyładunek chińskich CS/VN3 na Białorusi. Zdjęcie agencji Wajar

Na dniach powinny się zakończyć testy tych maszyn na białoruskich poligonach, pisze wojskowa gazeta Wo sławu Rodiny. Ich historia na Białorusi rozpoczęła się 21 czerwca, gdy zgodnie z porozumieniem Ministerstwa Obrony Białorusi i Ministerstwa Obrony Narodowej Chin o bezpłatnej pomocy sprzętowej, wyładowano je z samolotu transportowego.

Ale już pod koniec maja białoruscy żołnierze uczyli się prowadzić i naprawiać nowe maszyny w chińskiej państwowej fabryce, w której je stworzono. Dzięki temu już kilka dni później, 3 lipca nowe samochody pancerne wzięły udział w defiladzie wojskowej w Mińsku.

Jak pisze WSR, to właśnie podczas parady wozy mianowano Smokami. Chińczycy nazywają je Dajiang – Wielki Generał.

Autobus pancerny

Smok podczas testów na Białorusi. Zdjęcie agencji Wajar

Chińskie pojazdy są testowane pod kątem „oceny wskaźników jakości funkcjonowania obiektu w określonych warunkach jego wykorzystania, a także przyszłego wyboru najlepszych trybów eksploatacji”. Próby przeprowadza batalion ochrony 361. Bazy Ochrony i Obsługi.

Samochód pancerny ma napęd 4×4 i może przewozić cały pododdział – 9 żołnierzy desantu, kierowcę i strzelca. Maszyna ma spawany korpus złożony z płyt stalowego pancerza. Ma on chronić od strzałów z broni strzeleckiej i odłamków amunicji dużego kalibru. W pełni przygotowany do walki samochód waży do 8 700 kilogramów. Według klasycznej definicji, to Smok właściwie nie jest samochodem pancernym, a kołowym transporterem opancerzonym. Chodzi o funkcję – CS/VN3 ma dostarczyć desant na pole walki, a nie prowadzić działania rozpoznawcze czy patrolowe.

W związku z tym nie całkiem wiadomo, dlaczego pojazdy oddano do testów właśnie formacji wartowniczej, która podczas manewrów „organizuje ochronę obiektów dowodzenia”, „eskortuje kolumny samochodów”, „organizuje system punktów kontrolnych”. Są to bardziej zadania żandarmerii, które wszędzie korzysta raczej z lekkich pojazdów. Dlatego bardziej logiczne byłoby przekazanie Smoków brygadom zmechanizowanym, zamiast transporterów piechoty.

Bierzmy co dają?

Kajman. Filmik z konta Państwowego Komitetu Przemysłu Zbrojeniowego Białorusi

Ogólnie, to Białoruś ma swoje projekty samochodów pancernych. Na przykład Kajmana, opracowanego przez 140 Zakłady Remontowe. Kajmany testowane były wiosną.

Obecnie, białoruska armia wykorzystuje transportery opancerzone sowieckiej produkcji. Wozy te są coraz bardziej przestarzałe, co musiało powołać do życia (podobne do CS/VN3) białoruskie projekty . Na przykład Wołata stworzonego w Mińskich Zakładach Ciągników Kołowych. Załogę Wołata tworzą 2 osoby i 8 żołnierzy desantu. Co ciekawe, Wołat był testowany przez Siły Operacji Specjalnych, a nie przez oddziały wartownicze.

Już w 2015 roku zawarła z Rosją kontrakt na dostawę 32 współczesnych transporterów opancerzonych BRT-82A – maszyn ciężko opancerzonych. Jednak dostawy nie zostały zrealizowane, w związku z czym wiosną 2017 roku Białoruś poinformowała o jeszcze jednym własnym projekcie modernizacji sowieckich BTR-70.

W latach 2008-2010 w Mińskich Zakładach Ciągników Kołowych pracowano nad projektem białoruskiego transportera opancerzonego Utka [po polsku Kaczka]. Jednak dobry i technicznie zaawansowany (czyli drogi) pojazd z napędem 8×8 nie wyszedł poza komputery inżynierów – właśnie w 2010 roku w Białoruś uderzył kryzys gospodarczy.

Koncepcyjny rysunek BTR Utka. Military-informant.com

Wygląda na to, Białoruś aktywnie szuka innej opcji, by przy niskim budżecie zmodernizować swój park maszynowy. Rosyjski wariant jest najwyraźniej zbyt drogi, a mogą się za nim ciągnąć nieprzyjemne następstwa gospodarcze i polityczne.

Projekty chińskie i białoruskie są porównywane. Przy czym nie wykluczone, że testy i ocena chińskiej maszyny przez żołnierzy i wysoko wykwalifikowanych specjalistów może doprowadzić do powstania białoruskiej modyfikacji Smoka i ulokowania chociaż części produkcji transportera na Białorusi.

Zobacz też:

Alaksandr Hiełahajeu, PJr, belsat.eu

Aktualności