Będzie kolejny proces za wywiad dla wolnych białoruskich mediów


W ślad za procesem opozycyjnego poety Uładzimira Niaklajewa, którego skazano za wywiad udzielony Biełsatowi, wezwanie do sądu otrzymał aktywista Waler Miniec z Lidy.

Działacz społeczny otrzymał pocztą kopię milicyjnego zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia. Funkcjonariusze komendy rejonowej napisali w nim, że:

– Podczas wywiadu dla źródła informacyjnego Karta’97, dotyczącego mających się odbyć manewrów Zapad-2017, wzywał ustnie do udziału w akcji ostrzegawczej 8 września na terenie Placu Kastrycznickiego w Mińsku. Odmówił stawienia się na komendzie rejonowej i złożenia tłumaczenia.

Waler Miniec zwraca przy tym uwagę na fakt, że początkowo wywiad pojawił się na stronie Białoruskiego Kongresu Narodowego, a na Karcie dopiero drugiego dnia.

Przypominamy, że 1 listopada sąd mińskiej dzielnicy Leninskij Rajon skazał poetę i polityka Uładzimira Niaklajewa na karę 10 dni pozbawienia wolności za rzekome wzywanie do udziału w antyrządowej demonstracji. Podstawą do ukarania opozycjonisty był wywiad udzielony Biełsatowi.

Obrońcy praw człowieka podkreślają, że Niaklajeu został w ten sposób pierwszą ofiarą „najradykalniejszej liberalizacji”, którą zapowiadał minister spraw wewnętrznych Ihar Szuniewicz.

Jak twierdzi obrońca praw człowieka Walancin Stefanowicz, teraz nawet udostępnienie w sieciach społecznościowych (nie będąc organizatorem lub uczestnikiem wydarzenia) postów z wezwaniem do udziału w nielegalnym zgromadzeniu masowym będzie rozumiane jako wykroczenie, zgodnie z częścią 1 artykułu 23.34 białoruskiego Kodeksu Wykroczeń. Dotyczyć to może także wywiadów z takimi apelami, których nieuczestniczące w protestach osoby będą udzielać w mediach. Sąd może takiego medialnego opozycjonistę ukarać nawet 15 dniami aresztu.

Zobacz także:

II, PJ, belsat.eu za spring96.org

Aktualności