Aktywista jest organizatorem największych ulicznych projektów graficznych na Białorusi. Graficiarza napadnięto na klatce schodowej jego domu. Teraz leży w szpitalu z urazami głowy.
Około godziny 15.30 czasu białoruskiego powiadomił on o napaści blogera Antona Matolkę. Napastnicy upewnili się początkowo, czy artysta idzie do swojego mieszkania.
“Zbili z nóg, kopali po głowie. Potem się ocknąłem – nikogo nie ma. Telefon się wala, niczego nie zabrali, chyba. Jednego widziałem, drugiego nie. Opisać ich nie mogę. Niczego nie zapamiętałem, prócz dżokejki i jeansów” – cytuje rozmowę Anton Matolka.
“Dziś w Mińsku na klatce swojego domu dwóch nieznanych sprawców pobiło autora akcji Signal project (wielkoformatowe graffiti na murach bloków) Aleha Łaryczawa” – czytamy na facebookowym profilu Antona Motolki.
Dzięki Alehowi Łaryczawowi i artystom z Signal project w Mińska i innych białoruskich miastach pojawił się szereg wielkoformatowych obrazów. Aleh był też organizatorem festiwalu Urban Myths. W czasie imprezy artyści uliczni z całego świata ozdabiali mińskie bloki muralami. Miński miejski komitet wykonawczy umieścił nawet zdjęcie Aleha Łaryczawa na jednym ze swoich bilbordów.
W tym samym czasie na Białorusi powstają kolejne graffiti komentujące zatrzymania setek pokojowych demonstrantów w Dniu Wolności 25 marca. Na ścianach pojawił się dowódca sił pacyfikacyjnych i politycy. Podobizna tego pierwszego pojawiła się także na ulotkach, rozniesionych po skrzynkach pocztowych mieszkańców stolicy.
Czytaj także:
Opór informacyjny: ulotka jak list gończy
Białoruskie graffiti bez propagandy FOTO
Władze zamalowują drut kolczasty na muralu “przyjaźni” białorusko-rosyjskiej
DR, PJr belsat.eu