Autor białoruskiego podręcznika do historii nie wie, kto rozstrzeliwał w Katyniu?


Z podręcznika „Historia Białorusi dla 11 klasy” autorstwa prof. Jauhiena Nowika białoruscy uczniowie dowiadują się, że nie ma potwierdzenia w dokumentach, że w Katyniu rozstrzeliwało NKWD.

Taką „ciekawostkę” znalazł w podręczniku historii dla 16-latków białoruski historyk Zmicier Drozd. Jego autorem jest  77 letni badacz Komsomołu prof. Jauhen Nowik czy raczej Jewgienij Nowik – gdyż w swojej  pracy posługuje się jedynie językiem rosyjskim.

Wina NKWD? Dokumentów brak!

Na stronie 151. podręcznika pojawia się stwierdzenie:

„Prowadzono wiele badań, jednak również obecnie z powodu braku  materiałów dokumentalnych oraz żywych świadków nie ustalono jaki kraj odpowiada na rozstrzelanie polskich oficerów.”

Potem autor jednak nie omieszkuje przytoczyć obowiązującej przez wiele lat sowieckiej wersji wydarzeń, jakoby polaków rozstrzeliwali  Niemcy.

„W niektórych badaniach historycznych stwierdzono, że „zbrodnia ta była dokonana przez organy NKWD na podstawie decyzji biura politycznego KC WKP(b)”. Jednak na dzień obecny przywoływana wersja nie ma potwierdzenia w dokumentach. Druga wersja – jeńców – polskich oficerów rozstrzelały karne oddziały faszystów w czasie okupacji ziemi smoleńskiej przez Niemcy w 1941 r.

Milion stron dowodów

Białoruski badacz  historii i archiwisty Zmicier Drozd, który specjalizuje się w historii XIX i XX w. jest zszokowany treściami prezentowanymi w podręczniku:

„Wiadomo, że jeszcze w czasie procesu norymberskiego sowieci próbowali zepchnąć winę za Katyń na Niemców, jednak ich dokumenty nie zostały zaakceptowane i nic nie udało się zrobić. I dlatego w wyroku wydanym na niemieckich wojskowych nie było tego tematu. Od czasów Gorbaczowa, przy Jelcynie, Putinie i Miedwiediewie – nikt ze strony rosyjskich władz nie negował sowieckiej odpowiedzialności za tę zbrodnię.” – dodaje.

Jeszcze większym zdziwieniem było dla historyka stwierdzenie, że nie ma dokumentów w  „sprawie katyńskiej”:

„Rosja  przekazała Polsce około siedmiuset tomów akt spraw kryminalnych – co oznacza około miliona stron dokumentów.”

„Brednie w stylu sowieckich podręczników lat 50 XX w.”

To zresztą nie jedyny kontrowersyjny fragment książki . Nowik pisze np., że o „zjednoczeniu Białorusi z Rosją po rozbiorach Rzeczypospolitej w XVIII w.”, któremu towarzyszyło „ogólne marzenie i pamięć po wspólnym państwie”. Choć jedynym wspólnym państwem, w którym przedtem żyli Białorusi i Rosjanie, mogła być jedynie Ruś Kijowska, która zakończyła istnienie pięć wieków wcześniej.

„O 1939 r. napisano tragikomedię, że niby Niemcy wręcz przymuszały ZSRR do napaści na Polskę i odebrania jej terytorium aż po Warszawę. Jednak „ZSRR nie poddało się prowokacjom” i ograniczyło się do zabrania zachodniej Białorusi i Ukrainy.” – dodaje Drozd.

Dla Drozda treści prezentowane w podręczniku przypominają to, co można było znaleźć w sowieckich podręcznikach lat 50 XX w. Historyk podkreśla też, że w książce Nowika nie znalazło się właściwie nic o masowych represjach stalinowskich.

Jewgienij Nowik w 2012 r. w wywiadzie dla gazety „Narodne Słowo” wyraził opinię, że główną zaletą jego podręczników, w porównaniu do książek, z których uczono w latach 90 ub. w. jest to, że są „mniej upolitycznione”

AK/JB/ www.belsat.eu/pl/

Aktualności