Andriej Suzdalcew: Rosyjskie wojska nie zostaną na Białorusi po manewrach Zapad-2017


Rosyjski politolog skomentował dla Biełsatu stan relacji rosyjsko-białoruskich, które jego zdaniem są nadal problematyczne.

Stan białorusko-rosyjskich stosunków

„Łukaszenka uważa, że załatwił problemy podczas spotkania Putinem 5 kwietnia. Jednak nie wszystko poszło tak, jakby chciał. To było dla niego bardzo trudne spotkanie. Są problemy z uzyskaniem kredytu 1 mld dol. potrzebnych dla  zapobieżenia bankructwu kraju.   Nie jest jasna pozycja Roselchoznadzoru. Mińsk po 5 kwietnia uważał, że Rosja otworzy wszystkie bramy (dla importu białoruskiej żywności – Belsat.eu) – i nic z tego nie wyszło. Łukaszenka więc nie ma powodu żeby chwalić Rosję i teraz jest skoncentrowany, by coś uzyskać od Chin.” – powiedział ekspert w rozmowie z Biełsatem.

Do kwietnia br. i przez cały niemal ubiegły rok Białoruś znajdowała się ostrym konflikcie z Rosją dotyczącym ceny za gaz i wielkości dostaw ropy naftowej do białoruskich rafinerii. Ostatecznie podczas swojego spotkania z Putinem w marcu br. Łukaszenka była zmuszony do obiecania spłaty długu gazowego wobec Gazpromu w zamian za niewielką obniżkę ceny na gaz i zwiększenie dostaw ropy.

O wojnach żywnościowych   

„Pojawiające się mediach informacji  o przemycie i niskiej jakości białoruskiej żywności wywołują  katastrofalny efekt dla eksporterów białoruskiej żywności. Niszczy to bowiem image białoruskiej produkcji” – komentuje Suzdalcew.

Rosja od początku roku zabroniła importu mleka i mięsa z szeregu białoruskich przedsiębiorstw tłumacząc to niską jakością eksportowanych towarów. Rosjanie oskarżają też Białorusinów o masowy przemyt objętej embargiem zachodniej żywności

O białorusko-rosyjskich manewrach „Zapad-2017”

„Nie ma żadnych decyzji dotyczących pozostania rosyjskich wojsk na terytorium Białorusi. Żeby zatrzymać tam wojska potrzebne są bazy. A to zmieniałoby poziom wzajemnych relacji w sferze militarnej. Tego nie dałoby się ukryć, bo musiałoby dojść  do ratyfikacji w Dumie odpowiednich umów.” – dodał Suzdalcew.

Na początku roku w mediach pojawiły się pogłoski, że Rosja zamierza przerzucić  na Białoruś we wrześniu dziesiątki tysięcy żołnierzy, którzy mieliby uczestniczyć w manewrach w pobliżu  newralgicznego Przesmyku Suwalskiego. Jest to kilkudziesięciu kilometrowy pas pogranicza między Litwą a Polską – oddzielający obwód kaliningradzki od Białorusi, przez który przechodzi jedyna droga lądowa łącząca Kraje Bałtyckie z resztą Europy. Niektórzy komentatorzy podejrzewają nawet, że ćwiczenia mogą być wstępem do inwazji na Kraje Bałtyckie lub, że Rosjanie po manewrach nie wycofają swoich wojsk.

jb/ WWW.belsat.eu

Aktualności