Ambasador Rosji obawia się Państwa Islamskiego, które może nadejść od strony Białorusi


Właśnie zagrożeniem ze strony międzynarodowego terroryzmu Aleksander Surikow tłumaczy niedawne zaostrzenie środków kontroli na rosyjsko-białoruskiej granicy.

„Otwarta granica pomiędzy Białorusią a Rosją może być częściowo wykorzystana przez ISIS. M.in. ze względu na ten tryb bezwizowy, który wprowadziła Białoruś dla obywateli 80 krajów – ostrzegł dyplomata. – W związku z tym musieliśmy przenieść rejsy z Mińska do terminali międzynarodowych.

Czytajcie więcej:

Rosyjski ambasador obawia się również negatywnych skutków, które może przynieść Rosji otwarcie się na Zachód innych państw regionu.

„Dużo ludzi jedzie. Nie wiem nawet, ilu ich z Ukrainy na Białoruś i potem do Rosji jedzie. A Ukraina wprowadziła tryb bezwizowy z Europą. Z Gruzji, która ma też tryb bezwizowy, też nie wiadomo ilu jedzie. A my przecież wiemy, co to jest przełęcz Pankisi znajdująca się dziś na terytorium Gruzji, która trenuje bojowników pochodzenia czeczeńskiego i arabskiego”.

I to właśnie zdaniem szefa rosyjskiej misji dyplomatycznej sprawia, że Rosja musi się asekurować. Także z tego powodu, że jak przypomina „nasiliły się ataki terrorystyczne nie tylko w Europie, ale również w Rosji”.

Ambasador podkreśla jednak, że nie chodzi tu o brak zaufania do pracy białoruskich służb granicznych, lecz o konieczność podjęcia dodatkowych kroków ze strony samej Rosji.

„Białoruś w mniejszym stopniu uczestniczy w walce przeciwko terroryzmowi. Niestety Rosji dostaje się więcej. Dlatego lepiej dmuchać na zimne, niż natknąć się na nieprzyjemności. Lepiej zabezpieczyć się przesadnio, niż niedostatecznie, ale nie krzywdząc obywateli Rosji i Białorusi” – zapewnił Surikow.

ІІ, belsat.eu

Czytajcie również:

Aktualności