Aleś Łahwiniec – na wolności!


Zatrzymany 23 marca w Mińsku politolog został skazany na 10 dni aresztu. Świadkami byli milicjanci, którzy twierdzili, że Łahwiniec szedł po ulicy i przeklinał, a zatrzymany tłukł głową o oparcie samochodu.

Z powodu odniesionych przez niego obrażeń pierwsze posiedzenie sąd musiał przełożyć, ponieważ oskarżonego trzeba było zawieźć do szpitala. Tam wyszło na jaw, że ma wstrząśnienie mózgu, uraz głowy i złamany nos.

Skazano go „za drugim podejściem” – sąd nie dał wiary zeznaniom Łahwinca, że został zatrzymany bezpodstawnie, a w milicyjnym samochodzie brutalnie pobity.

„Siedzieli obok mnie z obu stron. W jaki sposób mógłbym walić głową o siedzenia? W więźniarce rzucono mnie na podłogę, a jeden OMON-owiec usiadł na mnie. Potem zaczął mnie bić, kiedy powiedziałem, żeby ich dzieci były takie zdrowe, jak oni postępują zgodnie z prawem” – przypomniał jeszcze raz te wydarzenia opuszczając areszt.

Wcześniej w ten sam sposób okoliczności zatrzymania relacjonował nam jego syn:

Łahwiniec opowiedział też o warunkach, w których spędził tam 10 dni. Na spacer wyprowadzono go w tym czasie tylko dwa razy – akurat wtedy, kiedy padał deszcz. Pierwszej nocy skazanym nie dano pościeli. Nie pozwolono też skorzystać z prysznica.

„To moje pierwsze doświadczenie. Jestem oburzony, że ponad połowa personelu zachowuje się w niecywilizowany sposób. To zwracanie się na „ty”, przekleństwa. Dziękuję tym 40 procentom, które zachowywały się po ludzku” – powiedział.

Trzy paczki z wolności przekazano mu dopiero, kiedy wychodził na wolność. Część przesyłek na jego oczach wyrzucono.

„To też przykład bydlęcego podejścia do ludzi” – uważa.

W celi siedział z trójką ukraińskich kaznodziejów. Zatrzymano ich 22 marca rano – pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy, a potem oskarżono o to samo co jego – za przeklinanie w miejscu publicznym i skazano za „drobne chuligaństwo”.

„Oni przyjechali organizować seminarium biblijne. Nie wiem czy interesuje się ich losem ukraińska ambasada, ale tak naprawdę pokazuje to z bardzo złej strony nasz kraj. Widać, że zrobiono to, aby uniemożliwić im udział w demonstracji 25 marca, chociaż oni wcale nie zamierzali tam być”.

DR, cez, belsat.eu

 

Aktualności