Alena Anisim: Białoruska elita musi kształcić się na uniwersytecie narodowym


O swoich planach na przyszłość opowiedziała Biełsatowi wiceprzewodnicząca Towarzystwa Języka Białoruskiego (TBM), którą w niedzielę wybrano do Izby Reprezentantów.

Zwyciężczyni w swoim okręgu wyborczym podkreśla, że jej kampania – prowadzona wyłącznie po białorusku – zainteresowała wielu wyborców i pomogła również w promocji TBM.

„Dalsze plany to rzeczywisty status języka białoruskiego jako języka urzędowego, a nie deklarowany – jak jest teraz. Pierwsze, o czym już mówiłam, to że nasza organizacja przygotowała projekt ustawy o państwowym wsparciu dla języka białoruskiego. Oczywiście będziemy go wnosić na obrady i tego składu parlamentu. Oprócz tego jest jeszcze jedna idea – Uniwersytet Narodowy z białoruskim językiem nauczania. I to jest moja praca, którą zapoczątkowaliśmy i nie zamierzamy porzucać, ponieważ uważamy, że białoruska elita powinna kształcić się na uniwersytecie narodowym” – powiedziała nam nowo wybrana parlamentarzystka.

Wiceprzewodnicząca TBM podkreśla, że uczciwość wyborów, które dały jej zwycięstwo może oceniać tylko na podstawie tego, w czym uczestniczyła sama:

„Pracowałam, jak to się mówi, dniem i nocą. Objeździłam wszystkie swoje rejony, spotkałam się z wyborcami w wielu miejscowościach – nawet dwa, trzy razy w ciągu dnia. Jak wychodziło. Dlatego uważam, że odpracowałam ze swoją drużyną na 100 procent, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Podobnie jak wszystkim dziennikarzom, od których uzyskiwałam taką pozytywną energię, taką chęć i oczekiwanie sukcesu, że po prostu nie mogło być innego wyniku. I tak się stało”.

Alena Anisim nie chce mówić o naruszeniach podczas głosowania w jej okręgu. Aby je rejestrować, trzeba bowiem mieć obserwatorów. W lokalach wyborczych, gdzie można było głosować na nią, niezależnych obserwatorów nie było.

MJ, belsat.eu

Aktualności