Jedyne prywatne muzeum historii Grodna może zniknąć


Janusz Parulis – jego pomysłodawca i szef w jednej osobie, zapowiada rozprzedaż eksponatów, po tym, gdy miejskie władze podniosły mu czynsz .

W unikalnym muzeum zgromadzono ponad 30 tys. eksponatów dokumentujących  życie codzienne w Grodnie w XIX-XX w. Jest ono dziełem entuzjasty, który przez kilkadziesiąt lat w budynku na ul. Lermontowa zgromadził ogromną kolekcję.

Janusz Parulis dysponuje np. zbiorem wyrobów grodzieńskiej huty szkła „Niemen”, którą nie może pochwalić się samo przedsiębiorstwo.[/vc_column_text][vc_single_image image=”266673″ img_size=”large”][vc_column_text]Janusz Parulis oprowadza wycieczkę w swoim muzeum[/vc_column_text][vc_single_image image=”266705″ img_size=”large”][vc_column_text]W jedynym prywatnym muzeum w Grodnie[/vc_column_text][vc_column_text]

Koniec ze szczodrymi Rosjanami

Ostatnio lokalne władze zapowiedziały podwyżkę czynszu pomieszczeń z 875 tys. (ok. 170 zł) rubli do 2,5 mln (ok. 500 zł). Kolekcjoner musiałby więc przeznaczać na utrzymanie muzeum prawie całą swoją emeryturę, która wynosi 2,7 mln. rubli

„Żeby przetrwać potrzebuje 75-100 gości miesięcznie – tłumaczy Parulis. Teraz przychodzi 30-40. Kiedyś przyjeżdżali Rosjanie, ale skończyło się, gdy Putin zabrał Krym. A zdarzało się, że dawali i z 10 razy więcej niż kosztował bilet. A teraz taki Rosjanin jeszcze się targuje.

[/vc_column_text][vc_single_image image=”266681″ img_size=”large”][vc_single_image image=”266693″ img_size=”large”][vc_column_text]Nie lepiej jest też z gośćmi z Białorusi. Muzealnik przyznaje, że choć bilet dla ucznia kosztuje jedynie 5 tys. rubli (ok. 1 zł), to muzeum nie odwiedziła wycieczka z ani jednej miejscowej szkoły, choć on sam często zwracał się zaproszeniami.

„Przychodzi mi sprzedawać eksponaty – poznaje – czasem jeżdżę do Mińska, jednak nie chcę sprzedawać rzeczy ważnych dla naszego miasta” – dodaje.

[/vc_column_text][vc_single_image image=”266745″ img_size=”large”][vc_single_image image=”266649″ img_size=”large”][vc_column_text]

Byli tu duchowni wszystkich wyznań, jednak ani jeden urzędnik

Entuzjasta widzi wyjście w wsparciu ze strony miejskich władz . Państwowe placówki muzealne są również reklamowane w mediach, piszą o nim przewodniki, a o muzeum Parulisa – cicho.[/vc_column_text][vc_single_image image=”266677″ img_size=”large”][vc_single_image image=”266701″ img_size=”large”][vc_column_text]

„Ksiądz Kuczyński – proboszcz kościoła parafialnego był u mnie trzy razy i prawosławny ksiądz z Cerkwi Kołużskiej – chyba ze cztery, inni prawosławni księża też bywali, luterański pastor, rabin z dziećmi…A kto z miejskich władz przyszedł choć raz? Choćby urzędnik średniego szczebla. A przecież mamy rok kultury” – dodaje z  żalem. Wizyty nie złożył też szef grodzieńskiej administracji Mieczysław Goj, mimo ponawianych zaproszeń.

Janusz Parulis, jako współzałożyciel Klubu Kolekcjonerów Grodna, uczestniczył w tworzeniu wielu muzeów grodzieńskich. W niektórych z nich są wystawione eksponaty, należące do kolekcjonera: w Domu-muzeum Elizy Orzeszkowej, Muzeum Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, Muzeum Grodzieńskich Zakładów Mięsnych i innych. Poza tym Pan Janusz uczestniczył w tworzeniu repliki muru cerkwi na Kołoży w Muzeum Straży Pożarnej.

Muzealnik jest jednym z założycieli Związku Polaków na Białorusi i członkiem pierwszego składu zarządu organizacji z 1988 roku, działającej wówczas jako Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe im. Adama Mickiewicza.

AK/Jb/ www.belsat.eu/pl/http://znadniemna.pl

Więcej zdjęć:[/vc_column_text][vc_column_text]

[/vc_column_text][vc_column_text]АК, belsat.eu

Aktualności