Białoruska CKW skreśla opozycję


Byli kandydaci opozycji na prezydenta Białorusi Mikoła Statkiewicz i Aleś Michalewicz nie będą mogli wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych. Nie zarejestrowano grup inicjatywnych na rzecz zbierania podpisów pod ich kandydaturami.

Więzień nie może kandydować

Odnosząc się do przypadku Statkiewicza, szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna powiedziała w czwartek, że zgodnie z konstytucją Białorusi więzień nie może składać dokumentów o rejestrację swoich grup inicjatywnych.

Statkiewicz odbywa wyrok sześciu lat kolonii karnej za “organizację masowych zamieszek” podczas demonstracji opozycji w Mińsku w wieczór wyborów prezydenckich 19 grudnia 2010 roku.

Jeśli zaś chodzi o Michalewicza, który dostał azyl polityczny w Czechach, Jarmoszyna wyjaśniła odmowę tym, że nie mieszka on na Białorusi i jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Z wnioskiem o wydanie za nim listu gończego wystąpiła do Interpolu Białoruś.

Michalewicz został zatrzymany po demonstracji w Mińsku w dniu ostatnich wyborów prezydenckich. Władze postawiły mu zarzut zorganizowania masowych zamieszek, przez blisko dwa miesiące trzymano go w areszcie. Po wyjściu na wolność opozycjonista ogłosił, że był torturowany. W nocy z 13 na 14 marca 2011 roku, wbrew wydanemu przez władze zakazowi wyjazdu z kraju, Michalewicz opuścił Białoruś i przez Polskę przedostał się do Czech.

Milinkiewicz i Labiedźka startują

Jarmoszyna poinformowała, że zarejestrowano dotąd 352 grupy inicjatywne, w tym po kilka na rzecz tych samych osób. Według podanych przez nią informacji, grupy inicjatywne mają już m.in. lider opozycyjnego ruchu “O Wolność” Aleksander Milinkiewicz, szef opozycyjnej Partii Białoruski Front Narodowy Alaksiej Janukiewicz i szef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka.

23 września będzie wybierana niższa izba białoruskiego parlamentu, Izba Reprezentantów. Wśród opozycyjnych ugrupowań na Białorusi nie ma zgody co do przedwyborczej strategii. Choć wszystkie siły prodemokratyczne uważają, że zbliżające się wybory nie będą uczciwe, nie wypracowały wspólnego stanowiska co do tego, czy należy je zbojkotować.

A może bojkot?

Kampanię bojkotu ogłosiły dotąd Białoruska Chrześcijańska Demokracja oraz rada koordynacyjna opozycyjnego ruchu Zjazdów Narodowych. Wysunięcie kandydatów zapowiedziała natomiast m.in. lewicowa partia Sprawiedliwy Świat.

Po wyborach prezydenckich z 2010 roku brutalnie zdławiono w Mińsku protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence. Do aresztów trafiło wtedy ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawach karnych dotyczących masowych zamieszek, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.

Biełsat za PAP

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności