Były żołnierz sił specjalnych: "siłowicy" nie kochają Łukaszenki


Dziennikarze Biełsatu dotarli do Ihara Makara brata zbiegłego niedawno do Szwecji kapitana milicji Siarheja Makara . Były żołnierz elitarnej jednostki MSW “Ałamaz” już kilka lat temu uciekł z Białorusi i obawiając się zemsty do dziś nie ujawnia miejsca zamieszkania…

Zadanie: usunąć Kazulina

Po odejściu z „Ałmazu” Ihar Makar pracował jako ochroniarz opozycyjnego kandydata na prezydenta Aleksandra Kazulina. „Przed samymi wyborami odszukał mnie szef mojej jednostki o nazwisku Karpiankou oraz ówczesny minister spraw wewnętrznych Uładzimir Naumau. W bezpośredniej rozmowie stwierdzili oni, że Kazulina należy usunąć ze sfery polityki. Zaproponowali dwa warianty – pierwszy żebym pomógł w znalezieniu poważnego materiału obciążającego Kazulina. Druga propozycja to po prostu usunąć fizycznie Kazulina. A oni, by sprzyjali, pomagali – w tym nawet pieniężnie.” – powiedział zbiegły żołnierz w rozmowie z Biełsatem.

80 proc. „siłowików przeciw Łukaszence

Mężczyzna odmówił wykonania zadania i w rezultacie musiał opuścić Białoruś. Jednak nadal utrzymuje kontakt z kolegami z byłej pracy i jak twierdzi, jest na bieżąco z tym, co się dzieje w strukturach siłowych. „Ostatnio w KGB stworzono centrum analityczne, w którym pracuje 15 funkcjonariuszy zajmujących się wyłącznie opozycją – tworzą teczki ludzi – zbierając nawet stare zdjęcia i odciski palców. Stworzono też inny wydział zajmujący się wymuszaniem zeznań i podsłuchiwaniem. Mogą oni przesłuchiwać i podsłuchać każdego bez informowania kierownictwa.” – dodał.

Pytany, czy pracownicy organów są gotowi wesprzeć społeczeństwo w walce z reżimem, Makar ocenił, że na Białorusi 80 proc. pracowników milicji, wojsk wewnętrznych i innych organów siłowych jest gotowych wesprzeć obywateli pod warunkiem, że ci będą przekonani co do swoich działań. “Na razie ci ludzie wykonują rozkaz,y bo boja się utraty pracy” – podkreślił.

Aparat drwi z Łukaszenki

Makar podkreślił również, że Łukaszenka nie cieszy się powszechnym poparciem siłowików. „Gdy jeszcze pracowałem w „Ałmazie” – przyjechał do nas Łukaszenka – i wszyscy śmiali się niego tak jak z Żyrynowskiego. Mówili o nim, że to kołchoźnik i dlatego tak mówi”.

Kilka dni temu o azyl polityczny w Szwecji poprosił brat Ihara– kapitan milicji Siarhej Makar. Jak tłumaczył Biełsatowi – uciekł z Białorusi, bo z powodu brata prześladowano jego i jego rodzinę.

Biełsat

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności