Strajk w Bobrujsku


0d 9 lipca strajkuje wieczorna zmiana na wydziale agregatów miejscowej fabryki traktorów. Pracownicy protestują przeciwko obniżce pensji o 45 proc. Lokalne władze uważają jednak, że strajk jest inspirowany przez kogoś z zewnątrz. Taka informacja pojawiła się na stronie internetowej lokalnego komitetu miejskiego.

Dyrektor – car i Bóg

Jeden z protestujących chcący zachować anonimowość poinformował Biełsat, że strajkujących szczególnie wzburzyły słowa dyrektora wydziału, który miał powiedzieć, że jest „carem i Bogiem i jak zechce, to pensje obniży nawet o 100 proc.”

„Strajkujemy do końca”

Na razie nie ma widoków na zakończenie protestu – pracownicy w odpowiedzi na swoje postulaty usłyszeli jedynie groźby. „Były rozmowy – chodziliśmy do dyrekcji – prosiliśmy, by wyjaśnili nam swoje działania. W odpowiedzi grożono nam zwolnieniami czy przeniesieniem do innych wydziałów.” – powiedział Biełsatowi jeden z protestujących. Jego zdaniem pracownicy są doprowadzeni do ostateczności i zamierzają protestować do końca. „Podejmiemy pracę dopiero jak przywrócą poprzednie zarobki” – dodał.

Strajkujący zwrócili się o pomoc do dziennikarzy i niezależnych związków zawodowych – do których zapisało się już 18 pracowników. Fabryka w Bobrujsku to jeden z największych zakładów w kraju – pracuje w nim ponad 3,5 tys. osób.

Biełsat

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności