Dramatyczna relacja żony głodującego opozycjonisty


Dziś w areszcie w Witebsku odbył się ślub głodującego od dwóch miesięcy białoruskiego opozycjonisty Siarheja Kawalenki z Aleną Kawalenką. Identyczne nazwiska państwa młodych to nie przypadek. Para rozwiodła się we wrześniu 2010, by jak cytuje Alenę Kowalenkę Nasza Niwa, „nie było nacisku na krewnych i dzieci Siarheja w związku z jego odpowiedzialnością karną”. Teraz postanowili wziąć ślub ponownie. Alena Kawalenka mogła zobaczyć dziś męża jedynie w momencie ceremonii – świadkami ślubu byli milicjanci. Po zakończeniu formalności, więźnia natychmiast wyprowadzono z sali.

„Zaszokował mnie jego wygląd. Jego twarz nie jest tylko blada ale pojawiły się na niej żółte plamy. Ma problemy z ustaniem w miejscu i mówieniem. Najprawdopodobniej doszło do uszkodzenia organów wewnętrznych . On potrzebuje natychmiastowej pomocy medycznej. Maż zdążył mi powiedzieć, że kontynuuje głodówkę” – powiedziała w rozmowie z Biełsatem.

Potwierdził to wcześniej w rozmowie z opozycyjna gazetą „Narodna Wola” szef departamentu ds. wykonywania kar Siarhej Pracenka kóry poinformował, że aresztowany nie przyjmuje nadal jedzenia, jednak stan jego zdrowia jest zadowalający. „Nikt go nie będzie karmić siłą, to nie te czasy” – dodał.

Opozycjonista głoduje już 61 dni. Jednak w trakcie głodówki był karmiony siłą przy użyciu sondy żołądkowej. Oprócz tego, według dyrektora aresztu, przez kilka dni przyjmował jedzenie raz dziennie. Zdaniem szefowej opozycyjnego Młodego Frontu Nasty Pałażanki – Kawalanka zgodził się na to, bo grożono mu wysłaniem do szpitala dla chorych psychicznie.

O sprawie wypowiedział się również były więzień polityczny Aleksander Kazulin, który podobnie jak Kawalenka prowadził wielodniową głodówkę. Jego zdaniem bardzo niebezpieczne było dokarmianie pod przymusem Kawalenki po 30 dniach głodówki – bo wtedy powstaje ogromne niebezpieczeństwo dla uszkodzenia organów wewnętrznych. „Siarhej jest bardzo pryncypialny i ma silny charakter. Jeśli zdecyduje się na odstawienie również wody, przy takich warunkach to dla niego maksymalnie 7 dni (życia-red.)” – dodał. Sąd w sprawie opozycjonisty zbierze się 21 lutego br. Jeżeli do tego czasu więzień nie przerwie protestu – będzie głodował 65 dni.

Opozycjoniście grożą trzy lata więzienia za złamanie warunków odbywania kary. Kawalenka, aktywny członek Białoruskiej Partii Chrześcijańsko-Konserwatywnej, ponad dwa lata temu wywiesił na kilkunastometrowej świątecznej choince w centrum Witebska nieuznawaną biało-czerwono-białą flagę. Otrzymał za to karę ograniczenia przemieszczania się. Kawalenka musiał regularnie stawiać się na posterunku milicji i wracać do domu na wyznaczoną godzinę. Zdaniem milicji, mężczyzna trzykrotnie złamał warunki kary, spóźniając się do domu na wyznaczoną godzinę. Opozycjonista został aresztowany, przeciwko niemu wszczęto sprawę karną. Jego rodzina zwróciła się do międzynarodowych organizacji i ambasad krajów zachodnich o pomoc w jego uwolnieniu.

Biełsat

WWW.belat.eu/pl

Aktualności