Nowy ambasador Izraela przyjacielem Łukaszenki?


Josif Szagal podczas konferencji prasowej w Mińsku oświadczył, że nic mu nie wiadomo o więźniach politycznych na Białorusi. „Jestem obywatelem Izraela, u nas nie ma więźniów politycznych. Jeżeli chodzi o Białoruś, to nie wiem, muszę poczytać gazety. Za pół roku odpowiem na pańskie pytanie” odpowiedział dziennikarzowi Agencji Biełapan.

Szagal podkreślił, że na arenie międzynarodowej Izrael stara się być „maksymalnie wstrzemięźliwym” przy omawianiu sytuacji na Białorusi. „W ramach tej samej wstrzemięźliwości Izrael nigdy nie przejawiał jakichkolwiek poważnych pretensji wobec Białorusi” – dodał.

Dyplomata podkreślił, że Izrael również podobnie odnosi się do kwestii sankcji USA i EU wobec Białorusi „Głosujemy(przeciw Białorusi) w ramach partnerskich stosunków, jednak sami czegoś takiego nie inicjujemy. Podobnie jak Białoruś nie inicjuje antyizraelskich kwestii, choć je przegłosowuje” – dodał.

Urodzony w azerbejdżańskim Baku, Szagal pracował przedtem jako dziennikarz. Był również deputowanym Knesetu 17 kadencji. Przeciwko mianowaniu Szagala protestowała izraelska organizacja „O czystą władzę” – która zaskarżyła decyzję szefa izraelskiego MSZ Awidgora Libermana – przeciwko któremu toczy się śledztwo związane z byłym ambasadorem Izraela w Mińsku Zeev Ben-Ariehem. Ten miał jeszcze w latach 90 przekazać Libermanowi kopie obciążających go dokumentów w sprawie o korupcję. Jednak izraelski Sąd Najwyższy nie dopatrzył się związku między śledztwem w sprawie ministra spraw zagranicznych a mianowaniem Szagala.

W czasie wywiadu w programie ITON TV Josif Szagal chwalił się, że osobiście zna Aleksandra Łukaszenkę. „Z mojego punktu widzenia, Łukaszenka – to lider. Ma określone minusy, jednak jak potwierdzi także naród białoruski, który normalnie głosuje, co by tam nie mówić o fałszerstwach, Białorusini dobrze żyli. Otrzymywali emerytury, pensje, było czysto, gospodarka wspaniale działała. W sytuacji, w której Białoruś jest izolowana, ma miejsce silny nacisk, przede wszystkim europejski i amerykański – ich wprost obwiniają o naruszenia praw człowieka, nie zauważając, że to samo, tylko w o wiele większej skali odbywa się w Rosji. Jest to niezrozumiałe. My jako Izraelczycy, znający z własnego doświadczenia czym jest polityka podwójnych standardów, powinniśmy doskonale rozumieć kraje , które znajdują się w takiej sytuacji” – tak przedstawiał swoje opinie o Białorusi izraelski dyplomata. Jego szefa również łączą ciepłe stosunki z Białorusią, którą Liberman od 1995 r. odwiedził już pięciokrotnie.

Izraelsko-białoruskie relacje rozwijają się znakomicie nawet po słynnej wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki, który w 2007 r. wypowiadając się o Bobrujsku nazwał go „żydowskim miastem”, który żyjący kiedyś tam Żydzi mieli zamienić w „chlew”. Białoruski prezydent tłumaczył to ich wrodzoną niedbałością o swoje miejsce zamieszkania. Jego zdaniem, podobnie miało być w odwiedzanym przez niego Izraelu.

Biełsat

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności