Białoruski opozycjonista po długiej przewie napisał list do żony. Na dwóch stronach opisał w jaki sposób podlewać domowe kwiaty – nie napisał za to ani słowa o sobie.
„List to krótki poradnik jak podlewać kwiaty. Na dwie strony. Mamy kilka kwiatów w doniczkach i tak dostałam porady jak, co i kiedy można podlewać. Ani słowa o sobie” – powiedziała Chalip Euroradio. Jej zdaniem, więzień został uprzedzony, że jeżeli napisze coś o na swój temat, jego list nigdy nie dotrze do adresata. Kobieta podkreśla, że list na pewno jest napisany przez Sannikowa – i dzięki temu przynajmniej ma dowód, że jej mąż żyje.
Już od ponad dwóch miesięcy nikt z rodziny ani adwokatów nie został dopuszczony do skazanego na pięć lat więzienia byłego kandydata na prezydenta. Karta 97 informuje, że również dzisiaj do opozycjonisty przebywającego w witebskiej koloni „Bićwa-3” nie był dopuszczony jego adwokat Andrej Warwaszewicz.
Biełsat