Łukaszenka niezadowolony z działania rządu


Ostatnio coraz bardziej niepokoi mnie praca naszego rządu, nie chce oceniać ale wy bardzo ustępujecie poprzedniemu rządowi” – zacytowała słowa prezydenta państwa agencja Biełta.

Białoruski prezydent odniósł się do wtorkowego posiedzenia gabinetu, podczas którego, z przedstawicielem prezydenta Siarhejem Tkaczouem krytykującym rząd za brak sukcesów w walce z inflacją, starł się wiceminister gospodarki Aleksander Jaroszenka. Przedstawiciel ministerstwa gospodarki, który otrzymał wsparcie od premiera, podkreślił, że inflacja, która w 2011 przewyższyła 180 proc. jest wynikiem emisji pustego pieniądza. Co więcej wiceminister prognozował, że koszt dolara z obecnego poziomu ok. 8,5 tys. rubli może wzrosnąć nawet do poziomu 22 tys. rubli.

W obronę członka swojego rządu wziął również premier Michaił Miasnikowicz, który miał powiedzieć, że rządowi narzucono wielkie projekty inwestycji takich jak budowa domów mieszkalnych, gospodarstw rolnych, jednak nie przeznaczono na to żadnych środków.

Według ocen Jaroszenki by pokryć wszystkie zgłoszone zapotrzebowania budżetowe rząd będzie zmuszony dodrukować dodatkowe 36 trylionów rubli. By przeciwdziałać tym negatywnym tendencjom Jaroszenka zaproponował ograniczenie finansowania tzw. programów rządowych. Rząd chce by finansowanie państwowych programów gospodarczych zmniejszyć z 36 do 12 trylionów rubli, co spowoduje spadek tempa wzrostu PKB do 1,5 proc. w przyszłym roku. Łukaszenka nazwał ten plan jednak niedopuszczalnym i oskarżył swoich ministrów, że tajemnicze siły narzucają im swoją ideologię. Zapowiedział również, że dokładnie przeanalizuje zachowanie premiera w czasie ostatniego posiedzenia rządu.

Zdaniem białoruskiego ekonomisty Aleksandra Sinkiewicza – alarmistyczne zapowiedzi białoruskiego wiceministra to znak ścierania się dwóch koncepcji wewnątrz białoruskiego reżimu. „Jedna z grup nalega na kontynuowanie emisji pieniądza w celu podtrzymywania przedsiębiorstw państwowych dotacjami – druga grupa, deklaruje konieczność wypełniania rekomendacji MFW – który nalega na zmniejszenie masy pieniężnej w obiegu.”

Niezależny ekonomista podkreśla jednak, że do rad funduszu należy odnosić się z ostrożnością. – „Wiele przedsiębiorstw państwowych znajduje się w krytycznym położeniu. Trzykrotna dewaluacja rubla oraz znaczny wzrost stóp procentowych doprowadziły do tego, że bardzo ciężko uzyskać kredytowanie dla wyrównania płynności przedsiębiorstw.” Zdaniem, ekonomisty, otwiera to drogę do bankructwa zakładów i utraty wykwalifikowanej siły roboczej. Sinkiewicz uważa, że wielu urzędników jest zainteresowanych takim scenariuszem, bo chcą wziąć udział w podziale państwowej własności, w sytuacji gdy państwowe przedsiębiorstwa-bankruty będą sprzedawane za bezcen.

Ekonomista podkreśla, ze dodrukowywanie rubli jest również niebezpieczne i może doprowadzić do kolejnej gwałtownej dewaluacji w kraju. Jego zdaniem potrzebne są rozwiązania nadzwyczajne – na które władza jednak jest niegotowa.

Według białoruskiego ekonomisty Leonida Złotnikowa, podziały wewnątrz białoruskiej władzy prowadzą do paraliżu decyzyjnego. „Brakuje konkretnego programu stworzonego przez rząd i zatwierdzonego przez prezydenta.” – powiedział, w rozmowie z Biełsatem. Jego zdaniem, alarmistyczne prognozy rządu co do wzrostu inflacji to ostrzeżenie dla administracji prezydenta przed narzucaniem wysokiego tempa wzrostu poprzez inwestycje państwowe.

Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności