Świadkowie widma w sprawie Andreja Żukauca


W środę rozpoczęły się telekonferencje ze świadkami w procesie białoruskiego biznesmena Andreja Żukauca, który zbiegł do Polski, po tym gdy został oskarżony przez białoruskie władze o dokonanie przestępstw gospodarczych. W trakcie przesłuchań okazało się, że sądowi w Rydze nie udało się odnaleźć czterech z sześciu wezwanych świadków.

Białostoccy sędziowie mieli przesłuchać szóstkę wskazanych przez stronę białoruską świadków znajdujących się na Łotwie, którzy nie mogli przyjechać do Polski. Jednak okazało się, że łotewski sąd nie był w stanie znaleźć większości z nich. Według rzeczniczki prasowej białostockiego sądu Joanny Toczydłowskiej, ryski sąd ustalił, że dwóch świadków nie mieszka pod wskazanymi adresami. Pozostałych dwóch nosi popularne na Łotwie nazwiska, a ich dane osobowe okazały sie błędne, przez co nie można było ich zidentyfikować. Zdaniem jednak Andreja Żukauca wymienione osoby po prostu nie istnieją. Białoruska prokuratura utrzymywała jednak, że mieli oni zeznawać przeciwko oskarżonemu, jakoby związane z nim firmy, miały być zamieszane w korupcję

Żukawiec poinformował, że udało się przesłuchać dwóch byłych właścicieli firmy Rochester Export-Import – która miała być narzędziem w popełnianiu przestępstw przez Żuakuca. Według jego relacji, jeden z nich Siarhej Mamajeu nie umial powiedzieć kto w czasie, w którym popełniano przestępstwa, stał na czele firmy. Walencina Zaikina z kolei zeznała, że w tym czasie funkcje dyrektora przedsiębiorstwa pełnił Aleksej Żukau – obecnie jeden z bogatszych biznesmenów na Białorusi.

W sprawie Żukauca, ściśle współpracują białostocki sąd i białoruska prokuratura. Niedawno prowadzący sprawę sędzia Szczęsny Szymański zapowiedział, że odwiedzi Białoruś w celu przesłuchania świadków. Żukawiec twierdzi jednak, że białoruskie władze wywierały na nich nacisk by złożyły zeznania obciążające. Według rzeczniczki sądu, wniosek o przesłuchanie świadków w drodze pomocy sądowej został przesłany na Białoruś, lecz dotychczas nie otrzymano odpowiedzi od strony białoruskiej. “Tym samym nie można także wskazać, czy nastąpi współpraca w zakresie zrealizowania wniosku o

pomoc prawną.” poinformowała Joanna Toczydłowska.

Żukawiec jest oskarżony o przestępstwa gospodarcze związane z dwoma kredytami na sumę 700 tyś dol. jakie miał wziąć w dwóch białoruskich bankach ponad 10 lat temu. Biznesmen, który znany był ze współpracy z białoruską opozycją, uciekł z kraju i został zatrzymany w Białymstoku przez polską policję. Grozi mu 10 lat więzienia i ekstradycja na Białoruś.

Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności