Niezależny białoruski politolog, w rozmowie z Biełsatem wyraził nadzieję, że Zachód nie powtórzy błędów z lat 2008-2010 i nie będzie uczestniczył w grze, w której zasady ustala Łukaszenka.
Zdaniem politologa „humanizm”, na podstawie którego Łukaszenka ułaskawił niewinnych jest tylko na pokaz.
„Europa musi wreszcie zrozumieć, że znosząc sankcje i dając kredyty po uwolnieniu więźniów politycznych, tylko sprowokuje Łukaszenkę do dalszego handlu więźniami politycznymi. Reżim nie widzi żadnego problemu w tym, aby jednych ludzi uwalniać, a innych zamykać. Dopóki wewnątrz państwa Łukaszence nic nie zagraża, może handlować nimi do woli. Gdy tylko takie zagrożenia się pojawią, zacznie brać sobie nowych zakładników” – powiedział Paweł Usau w rozmowie z Biełsatem.
„Szukając przykładów nie trzeba wcale aż tak daleko wybiegać w przeszłość. Pamiętamy tak zwaną liberalizację w latach 2008-2010, która zakończyła się brutalnym rozpędzeniem pokojowej demonstracji 19 grudnia ub.r., zatrzymano wtedy setki osób, dziesiątki z nich skazano” – dodał.
Zdaniem Pawła Usawa Białorusini będą tylko pionkami w podobnych grach Łukaszenki: „Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu jesteśmy zakładnikami we własnym państwie. Każdy z nas może stać się przedmiotem handlu, dlatego nie widzę żadnego sensu w prowadzeniu takich transakcji z Łukaszenką” – podkreślił ekspert.
Biełsat