Sprzedaż Biełtransgazu została odłożona do jesieni


Sprzedaży Gazpromowi drugiej połowy akcji „Biełtransgazu” została odłożona do jesieni – poinformował podczas wczorajszej konferencji prasowej przewodniczący białoruskiego komitetu Skarbu Państwa Heorhij Kuzniacou: „Negocjacje idą bardzo ciężko”.

„Jeśli rozmowa dotyczyłaby samej sprzedaży, na pewno nie pojawiłyby się większe problemy. Jednak muszą zostać omówione i inne detale, jak ilości, stawki(dostaw gazu)” – powiedział Kuzniacou.

Prezes zarządu „Gazpromu” Aleksiej Miller po jednej z ostatnich rozmów z białoruskim wicepremierem Uładzimierem Siemaszką poinformował, że nadal dla Białorusi jednym z istotnych warunków podpisania umowy w sprawie Bieltransgazu jest uzgodnienie nowego, korzystnego kontraktu na dostawy gazu z Rosji.

Jak na razie nie został jeszcze wyceniony pakiet 51 proc. akcji należący do operatora komórkowego TAA ”MTS”, który również ma być wystawiony na sprzedaż. Białoruś wycenia go na mniej więcej 960-970mln dolarów. Rosjanie, według przewodniczącego komisji Skarbu Państwa zaproponowali odkupienie pakietu kontrolnego za sumę 400-500mln dolarów.

Jak poinformował Kuzniacou, prywatyzacja na Białorusi napotyka liczne problemy, ponieważ sprzeciwiają się jej szefowie przedsiębiorstw i miejscowe władze. Jego zdaniem ci pierwsi zdają sobie sprawę, że wraz z przyjściem nowych właścicieli, mogą zostać pozbawieni swoich posad ze względu na swoją nieefektywną pracę.

I dlatego właśnie przeszkadzają zespołom(ds. prywatyzacji), zastraszają, zrywają przetargi i aukcje. Taka sytuacja miała miejsce chociażby w Lidskiej Fabryce Koncentratów Spożywczych, która miała zostać sprzedana w konkursie na warunkach postawionych przez koncern “Beldziarżharczpram”. Jednak w momencie, kiedy zjawili się poważni inwestorzy, posiadający duży rynek zbytu, konkurs został zerwany” – poinformował Kuzniacou.

Do prywatyzacji nie dochodzi również dlatego, zdaniem Kuziacowa, bo ministerstwa i urzędy przedstawiają warunki finansowe, odstraszające inwestorów.

Zdaniem Iriny Kryłowicz – eksperta gazety „Białorusy i rynok” – białoruskie władze w rzeczywistości udają, że chcą przeprowadzić prywatyzację. Jej zdaniem wynika to z przyczyn politycznych – największe białoruskie przedsiębiorstwa którymi interesują się inwestorzy to jednocześnie najwięksi eksporterzy którzy są źródłem waluty na ryku i narzędziem państwa w prowadzeniu polityki gospodarczej. „U nowych właścicieli pojawią się nowe metody wpływy na sytuację polityczną w kraju do czego obecna władze za wszelka cenę nie chce dopuścić” – powiedziała w rozmowie z Biełsatem

Białoruś by otrzymać kredyt od Euoazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej zobowiązała się do sprywatyzowania w tym roku państwowej własności na sumę 2,5 mld dol.

Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności