Hymn pierestrojki zabroniony na antenie białoruskiego radia


Powiększyła się lista zabronionych na antenie utworów i wyrazów – poinformowała Biełsat korespondentka pierwszego programu białoruskiego radia.

Na pierwszym miejscu znajduje się piosenka „Zmian”(Peremien) Wiktora Coja – powiedziała korespondentka. – W ostatnich miesiącach bardzo zyskała ona na popularności. Do listy dodano też „Graj” i „Belarus Freedom” zespołu Lapis Trubetskoy. Zostały one dopisane do listy z zabronionymi już wcześniej utworami zespołów NRM, Krambabula, Krama i innymi” – dodała.

Piosenka „Zmian”, nagrana na początku lat 90 przez charyzmatycznego piosenkarza i jego zespół Kino, była uważana za młodzieżowy hymn pierestrojki – wyrażający nadzieję na zmiany w skostniałym Związku Radzieckim.

Niejednokrotnie zdarzyła się na naszej antenie sytuacja, gdy słuchacz zamówił „Chcemy zmian”. Prowadzący przepraszał, ale musiał odmówić. Zdarzyło się, że jeden ze słuchaczy zapytał z wyrzutem: „Rozumiem, że w waszym radiu też już rozpoczęła się cenzura?” Prowadzącemu nie pozostawało nic innego, jak go rozłączyć” – powiedziała korespondentka.

Dodatkowo przy biurku każdego radiowca wisi teraz kartka z zabronionymi na antenie słowami. Jakiś czas temu w „ruskim radiu” zdarzyła się sytuacja, gdy na antenie zostały złożone życzenia Aleksandrowi Grigorjewiczowi Szosowi. Białoruskiemu słuchaczowi nietrudno było skojarzyć, że “Aleksander Grigorijewicz” to Łukaszenka a „SZOS” to skrót od antyreżimowego hasła „Szczob zdoch” (żeby zdechł).

Dyrekcja zwołała więc u nas naradę i poinformowała, że nie możemy a antenie wypowiadać słowa „SZOS”, ani mówić i jakimś „Aleksandrze Grigorjewiczu”. Zanim jakiekolwiek życzenia czy informacje od słuchaczy trafią na antenę, dokładnie musimy się im przyjrzeć” – powiedziała dziennikarka białoruskiego radia.

Siarhiej Budkin, koordynator projektu „Tuzin Hitou” powiedział, że nie może znaleźć logicznych podstaw dla takiej decyzji radia. „Dodatkowo jestem przekonany, że ten zakaz jedynie bardziej wypromuje znajdujących się na liście wykonawców. Dla widowni bardziej fascynujące wydają się być zakazane zespoły, potwierdziło się to już nie raz.”

Budkin uważa, że piosenka Coja „Chcemy zmian” faktycznie może stać się hymnem przemian na Białorusi. „Można ją teraz często usłyszeć w przejeżdżających samochodach, chociażby podczas milczących protestów. Ta piosenka powraca do nas, próbowano zabronić jej już w sowieckich czasach. Nadal jest aktualna” – powiedział Budkin.

Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności