Węgierski MSZ protestuje przeciwko prześladowaniu swojego ambasadora na Białorusi


Kilka dni temu na stronie YouTube pojawił się film oczerniający żonę węgierskiego ambasadora na Białorusi, Ferenca Kontry. Dziś węgierski MSZ wydał ostre oświadczenie nazywając całe wydarzenie „ostrą i brutalną prowokacją”.

Wideo przedstawia kobietę znajdującą się na włoskim lotnisku. Do filmu dodano nagranie rozmowy telefonicznej między kobietą a nieznajomym włoskim mężczyzną, sugerującą bliskie stosunki obydwu rozmówców. Kobietą widoczną na filmie jest Ina Kontra, żona węgierskiego ambasadora w Mińsku. Według osoby, która film zamieściła ma to być zemsta żony Włocha za romans z jej mężem.

Według agencji Regnum 9 czerwca br. zebrało się specjalne posiedzenie władz węgierskiego MSZ, które uznało, że miała miejsce „ostra i brutalna prowokacja”, zaś węgierskie media podejrzewają, że autorem filmu może być białoruskie KGB.

Podczas swojego wystąpienia przed komisją bezpieczeństwa narodowego szef węgierskiego MSZ Janasz Martoni powiedział, że Węgry nie będą akceptować „prześladowania swoich dyplomatów”.

Jak poinformował portal Politics.hu, węgierski minister podkreślił, że nie zamierza tolerować praktyk śledzenia dyplomatów i ich rodzin i jeśli sytuacja się powtórzy, zostaną podjęte zdecydowane kroki. Zdaniem Martoniego, węgierski ambasador na Białorusi stał się celem ataków od czasu rozpoczęcia węgierskiej prezydencji w UE.

Zdaniem białoruskiego politologa Walerego Karblewicza, działalność węgierskiego ambasadora z pewnością nie podobała się białoruskiej władzy. Kontra otwarcie manifestował swój zdecydowany sprzeciw wobec reżimu Łukaszenki. Został również ciężko pobity podczas manifestacji opozycji 19 grudnia 2010r.

Karbalewicz w rozmowie z Biełsatem przypomniał również, że oczernianie ludzi sprzeciwiających się reżimowi jest na Białorusi rzeczą zupełnie normalną. „Niejednokrotnie można było zobaczyć w telewizji materiały kompromitujące wymierzone w władze USA, Polski czy Czech”. W przeszłości w podobny sposób zaatakowano również dyplomatów Niemiec, USA i Estonii. Padały wtedy m.in. oskarżenia o pedofilię, narkomanię i molestowanie seksualne.

Białoruskie służby lubią się posługiwać podsłuchami telefonicznymi. Po wyborach prezydenckich w rządowej gazecie „Sowiecka Białoruś” opublikowano artykuł „Historia jednego spisku”, w którym na podstawie rzekomo podsłuchanych rozmów telefonicznych i skypowych, oskarżano polskie i niemieckie władze o próby zorganizowania przewrotu państwowego.

Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności